Rzecznik rządu: Chodzi o wysłanie do Rosjan jednoznacznego sygnału

Rzecznik rządu: Chodzi o wysłanie do Rosjan jednoznacznego sygnału

Dodano: 
Piotr Müllera, rzecznik prasowy rządu
Piotr Müllera, rzecznik prasowy rządu Źródło:PAP / Marcin Gadomski
Rzecznik prasowy rządu Piotr Müller skomentował zagrożenie konfliktem na Ukrainie. Odpowiedział też, czy Polska jest gotowa na przyjęcie ew. uchodźców.

Rosja zgromadziła na granicy z państwem ukraińskim ponad 127 tys. żołnierzy oraz znaczne ilości sprzętu wojskowego, w tym wyrzutnie pocisków Iskander zdolne razić cele w Kijowie. Ponadto, od 10 do 20 lutego na terytorium Białorusi trwać będą rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe.

W zaistniałej sytuacji polskie władze, podobnie jak nasi sojusznicy z Paktu Północnoatlantyckiego, zdecydowały się przekazać wschodnim sąsiadom sprzęt wojskowy i materiały, które mogą się przydać przy ewentualnym ataku ze strony Federacji Rosyjskiej, aby go odeprzeć.

"Jednoznaczny sygnał"

– Chodzi o wysłanie do Rosjan jednoznacznego sygnału, że jeżeli taki atak zostałby przez nich zrealizowany, to cała demokratyczna wspólnota międzynarodowa odpowie jednoznacznymi, bardzo negatywnymi sankcjami gospodarczymi, które bardzo mocno dotkną Rosję – mówił Piotr Müller. Rzecznik prasowy rządu był w poniedziałek gościem programu "Graffiti" w Polsat News.

– W takich sytuacjach jak potencjalny konflikt zbrojny, w tym wypadku u naszego sąsiada, zawsze trzeba rozpatrywać różne warianty. Wariantem bazowym jest, że uda się dyplomatycznymi kanałami zapobiec atakowi Rosji. (...) Drugą opcją jest odparcie natarcia za pomocą dostarczonego sprzętu i wyszkolonego wojska – oznajmił polityk Zjednoczonej Prawicy.

Uchodźcy z Ukrainy

Müller przyznał, że w jednym z wariantów Polacy muszą się liczyć na przepływ uchodźców z Ukrainy. – Taki scenariusz trzeba kreślić. Oczywiście, liczymy, że nie będzie realizowany – stwierdził.

Rzecznik rządu nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, na przyjęcie ilu ewentualnych uchodźców przygotowane są polskie władze, aby "nie wzbudzać negatywnych emocji". – Sondujemy poprzez wojewodów, jakie są możliwości poszczególnych samorządów i na tej bazie będziemy budować nasze możliwości, jeżeli chodzi o ew. ruchy, które mogłyby się pojawić ze strony Ukrainy – powiedział poseł PiS.

Czytaj też:
Przydacz: Rozmów z Putinem nie można nazywać negocjacjami
Czytaj też:
Ukraina zrezygnuje z ambicji wejścia do NATO, by uniknąć wojny?

Źródło: Polsat News
Czytaj także