– W ciągu ostatnich około 10 dni widzieliśmy przyspieszenie tej koncentracji wojsk i ruchów rosyjskich sił wszystkich rodzajów bliżej granicy z Ukrainą, na pozycje, z których mogą bardzo, bardzo szybko rozpocząć działania zbrojne. To również zgadza się z informacjami, które zbieramy z różnych źródeł – powiedział w niedzielę Jake Sullivan w rozmowie ze stacją CNN. – Świat powinien być przygotowany na rosyjską próbę wykreowania pretekstu do inwazji – dodał doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA.
– Myślę więc, że świat powinien być przygotowany na stworzenie pretekstu przez Rosję i jej późniejsze potencjalne działania zbrojne – zaznacza Sullivan.
Wciąż możliwe różne scenariusze
Doradca prezydenta Joe Bidena odmówił potwierdzenia doniesień, że według służb USA do ataku może dojść w środę. Jake Sullivan ocenił, że może to się zdarzyć w każdej chwili, zarówno w przyszłym tygodniu, jak i po igrzyskach olimpijskich. Jednocześnie wskazał, że Rosja wciąż może zdecydować się na wycofanie sił.
– Nie mogę siedzieć tu i przewidywać, co się stanie (...) ale możemy się przygotować. I jesteśmy gotowi odpowiedzieć bezzwłocznie i zdecydowanie, wsparci przez naszych sojuszników – mówi Jake Sullivan. Dodaje, że Rosja zapłaci "znaczący strategiczny koszt" za działania zbrojne, a Zachód wyjdzie z kryzysu silniejszy.
Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego podkreślił też, że publiczne ostrzeżenia USA o możliwej inwazji, a także o "aktywnych" planach Rosji dotyczących wykreowania fałszywego pretekstu do ataku, mają na celu odebranie Kremlowi czynnika zaskoczenia.
Czytaj też:
Rosyjski dyplomata: Mamy w d***e zachodnie sankcje