Ekspert ds. sondaży poparcia i badań opinii społecznej był we wtorek gościem programu "Jastrzębowski Wyciska" na portalu Salon24.pl.
Jego zdaniem, masowy napływ fal Ukraińców może być dla Polski korzystny. Jak zauważył, dotychczas obywatele tego państwa, których jeszcze przed wojną w naszym kraju było od 1 mln do 1,5 mln, wypełniali luki w poszczególnych gałęziach polskiej gospodarki i mieli wpływ na PKB.
Specjalista zaznaczył jednak, iż "teraz sytuacja może się nieco zmienić, ponieważ ogromny odsetek uchodźców stanowią kobiety z dziećmi", a one w jakiejś części nie będą w stanie podjąć pracy zarobkowej.
Uchodźcy z Ukrainy w Polsce
Według danych z ostatniego poniedziałku, od początku wojny za naszą wschodnią granicą do Polski przybyło ponad 2,1 mln obywateli Ukrainy. Rząd Prawa i Sprawiedliwości – Zjednoczonej Prawicy w ramach pomocy ukraińskim uchodźcom wojennym umożliwił nadawanie numerów PESEL. Tego typu możliwość przysługuje osobom, które przyjechały na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej bezpośrednio z terenu Ukrainy i to nie wcześniej niż 24 lutego. Rejestracja jest połączona z uruchomieniem Profilu Zaufanego i e-tożsamości. Rozwiązanie pozwoli na realizację szeregu usług publicznych, w tym usług online. Do tej pory wydano około 200 tys. numerów.
Marcin Palade uważa, że taka liczba przybyszów wpłynie znacząco na polską demografię. – Mamy do czynienia z sytuacją, której nie obserwowaliśmy od lat. (...). W bardzo krótkim odstępie czasu trafiło do nas 2,1 mln osób. Poza tym, nie mamy do czynienia z równomiernym rozmieszczeniem tych ludzi, ale fale uchodźców koncentrują się w dużych aglomeracjach, takich jak: Warszawa, Kraków, Poznań – powiedział gość Salonu24.
Jak podkreślił socjolog, "część uchodźców pojedzie dalej na Zachód, ale większość jednak zostanie w Polsce, (...) bo jest bliższy język i blisko do ojczystego kraju".
Czytaj też:
Caritas Polska zebrał 85 mln zł na pomoc dla UkrainyCzytaj też:
Biały Dom zajmie się propozycją Polski ws. misji pokojowej na Ukrainie