Obaj politycy byli gośćmi "Studia Europa" stacji Deutsche Welle. Tematem dyskusji była sytuacja ukraińskich uchodźców, z których zdecydowana większość uciekała do Polski.
Według danych Straży Granicznej z soboty od początku wojny na Ukrainie do Polski przybyło już ponad 2,268 mln osób uciekających przed wojną. Z kolei z Polski wyjechało od 322 tys. osób.
Polska oczekuje pomocy
Jak wskazał europoseł PiS, Polska oczekuje, że Unia Europejska otrzyma finansowe wsparcie na pokrycie kosztów pomocy dla Ukraińców.
– Na razie polski rząd wydaje pieniądze na utrzymanie uchodźców, np. udziela im takiej pomocy, jaką otrzymują Polacy w ramach 500 plus. Ale oczywiście polski budżet nie jest z gumy i oczekujemy, że z UE popłyną w kolejnych tygodniach pieniądze na pokrycie kosztów socjalnych, wyżywienia czy mieszkania dla uchodźców. Potrzebujemy zapewnienia, że ta pomoc nadejdzie także na tworzenie miejsc pracy dla Ukraińców, ponieważ wielu z nich deklaruje, że chce w Polsce pracować – powiedział Bogdan Rzońca.
Jak wskazał Dietmar Koester, "nie ma żadnych wątpliwości, że Polska otrzyma pomoc od Unii. Musimy pomóc". Niemiecki polityk powiedział, że również inne kraje UE deklarują przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Jednocześnie zaznaczył, że Wspólnota potrzebuje „otwartości na uchodźców”, ale ta otwartość „powinna dotyczyć nie tylko Ukraińców, ale także innych osób”.
– Bardzo dziękuję posłowi za zrozumienie i przyjazną opinię o tym, co się dzieje w Polsce, bo tutaj w Brukseli należy to do rzadkości – zareagował na te słowa poseł Rzońca.
– Unia wydała około 6 miliardów euro dla uchodźców, którzy zatrzymali się w Turcji i tak samo trzeba zrobić w tej chwili – dodał Rzońca.
Jednak niemiecki eurodeputowany widzi rozwiązanie problemu gdzie indziej. Jego zdaniem, w UE powinien ponownie zostać rozpatrzony pomysł "obligatoryjnych kwot uchodźców”.
– Obecnie mamy świetną postawę obywateli i obywatelek, ale pamiętajmy, że w latach 2014 i 2015 Niemcy także zdobyły pewne doświadczenie, jeśli chodzi o kryzysy uchodźcze – przypomniał europoseł SPD. – Wtedy też na początku społeczeństwo było bardzo przyjaźnie nastawione do uchodźców, jednak potem to się załamało. To bardzo ważne, by tę pozytywną postawę utrzymać jak najdłużej. Nie może dochodzić do nadmiernego obciążenia poszczególnych państw członkowskich i z myślą o tym musimy solidarnie dzielić uchodźców – ocenił Koester.
Czytaj też:
"Die Welt" pisze o awansie Polski w hierarchii NATOCzytaj też:
Nowy plan Rosji? Budanow: Mogą podzielić Ukrainę na półCzytaj też:
Orban krytykuje pomysł Kaczyńskiego