W środę do Kijowa przybyli prezydenci Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Odwiedzili Buczę, Borodziankę oraz Irpień. Przywódcy spotkali się także z Wołodymyrem Zełenskim. Politycy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej.
– Ta wspólna wizyta czterech europejskich prezydentów pokazuje największe powiązania pomiędzy naszymi krajami a Ukrainą oraz absolutną solidarność z Ukrainą w tej trudnej sytuacji, kiedy Ukraina walczy za Europę i Ukraina walczy za demokrację, kiedy walczy za nas – powiedział prezydent Łotwy.
– Na własne oczy widzieliśmy okropieństwa dokonane tutaj na Ukrainie przez Rosjan, niedaleko Kijowa. I jesteśmy przekonani, że dokonali oni zbrodni wojennych; za to powinni być pociągnięci do odpowiedzialności – wskazał Egils Levits.
Pomoc potrzebna natychmiast
Według Levitsa, przed międzynarodowym trybunałem karnym powinien odpowiadać "cały łańcuch dowodzenia, wszystkie osoby – od pierwszej osoby, która wydała rozkaz, aż do ostatniej osoby, która była fizycznym wykonawcą, czy sprawcą tych zbrodni". – I nikt nie może się odwoływać od tego powołując się na osobę postawioną wyżej; ponieważ tego rodzaju wymówki nie są wobec tego rodzaju zbrodni akceptowalne – podkreślił.
Prezydent Łotwy zaznaczył, że "Ukraina wymaga niezwłocznej pomocy militarnej". – Tak jak powiedziałem, Ukraina walczy za nas i jest naszym obowiązkiem udzielenie wsparcia Ukrainie przy pomocy wszelkiego rodzaju broni, tak, aby Ukraina mogła bronić swojego kraju – stwierdził.
Ważna deklaracja
Levits oświadczył, że Łotwa przeznaczyła na wsparcie wojskowe Ukrainy 1/3 swojego rocznego budżetu wojskowego. – Natomiast są oczywiście inni członkowie NATO, którzy również niosą pomoc. Ważne jest, aby wszystkie państwa członkowskie NATO pomagały Ukrainie. I ważne jest, by wszystkie państwa członkowskie NATO pomagały Ukrainie dostarczając skutecznej broni, która jest potrzebna Ukrainie dziś i jutro – podkreślił łotewski przywódca.
Czytaj też:
Zełenski: Mając takich partnerów jak liderzy Polski, Litwy, Łotwy i Estonii, zwyciężymy