W czwartek w ukraińskim mieście stołecznym ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Doniesienia medialne mówią o jednym bądź dwóch wybuchach po uderzeniu rakietowym. Z nagrań opublikowanych w mediach społecznościowych wynika, że do eksplozji doszło w centrum miasta.
"Rosja uderzyła Kijów rakietami manewrującymi dokładnie wtedy, gdy sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres i bułgarski premier Kiril Petkov odwiedzili naszą stolicę" – poinformował w serwisie społecznościowym Twitter minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. "Tym ohydnym aktem barbarzyństwa Rosja po raz kolejny demonstruje swój stosunek do Ukrainy, Europy i świata" – stwierdził szef ukraińskiej dyplomacji.
Kasprzyk: Trzeba być gotowym na wszystko
– Te ataki pokazują, że Rosja jest zdolna do wszystkiego i że rozmowy, które deklaruje cynicznie, są dalekie od prawdy i trzeba być gotowym na wszystko – skomentował szef urzędu ds. kombatantów i osób represjonowanych Jan Józef Kasprzyk w rozmowie z Polskim Radiem. Zdaniem polityka "w tej wojnie nie ma przypadków" i nie można wykluczyć m.in. zamachu.
Kasprzyk podkreślił, że należy "traktować Rosję jako kraj niebezpieczny", jednocześnie nie okazując strachu. – Rosja ma świadomość tego, że jest państwem posiadającym broń nuklearną i próbuje z tego czynić użytek, strasząc wolny świat. Nie można okazywać braku odwagi czy strachu – zaznaczył.
W kontekście demontażu komunistycznych pomników Kasprzyk przyznał, że jest zwolennikiem rozbiórki Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, który przez lata był "symbolem zniewolenia i wielkiego zwycięstwa socjalizmu".
Czytaj też:
"To rosyjska demonstracja". Szef BBN o ataku Rosjan na KijówCzytaj też:
Kuriozalne słowa ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa. "W Azowstalu są ukraińscy neonaziści"