W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał rozporządzenie, na mocy którego w Systemie Informacji Medycznej znajdą się informacje m.in. na temat ciąży. Opozycja bije na alarm, ostrzegając przed "rejestrem ciąż".
"Rejestr ciąż – zamiast pomagać i otaczać opieką, wolą inwigilować i zastraszać. Rok 1984 na wyciągnięcie ręki" – napisał na Twitterze Borys Budka.
"Teraz wchodzi rejestr ciąż, a co potem zechce jeszcze rejestrować PIS? Sprzedaż środków antykoncepcyjnych? Z tego nie będzie dzieci" – stwierdziła Katarzyna Lubnauer z KO. "Jak się nic nie ma dla obywateli – pozostaje już tylko państwo policyjne" – grzmiał z kolei Marcin Kierwiński.
twittertwittertwittertwitter
Rzecznik rządu: Opozycja tworzy intrygi
Na wpis byłego lidera PO odpowiedziało ministerstwo zdrowia. "Przekażemy Pana uwagę @eu_comission, która wprowadza te przepisy do przestrzeni prawnej, choć w 2013 r. mógł to zrobić minister zdrowia @Arlukowicz" – przekazano we wpisie na oficjalnym koncie resortu.
W sprawie jednoznacznie wypowiedział się również rzecznik rządu Piotr Muller.
– Nie ma żadnego rejestru ciąż. Opozycja próbuje tworzyć w tej sprawie intrygę. Jeżeli kobieta idzie do lekarza, to informacja o tym, że jest w ciąży jest w karcie pacjentki już teraz – podkreślił polityk w rozmowie z Polsat News.
Polityk podkreślił, że wprowadzone rozwiązania nie są zadnym novum. - Teraz nie ma dalej idących rozwiązań. Jest to tylko elektronizacja tego samego, co było do tej pory. Nie ma żadnych dodatkowych obowiązków sprawozdawczych dotyczących ciąż -mówił.
Muller został zapytany, kto konkretnie będzie miał dostęp do tych danych. – Przede wszystkim pacjent, lekarz i tyle – powiedział polityk. Rzecznik rządu zapewnił, że "kwestia dostępu do danych medycznych jest bardzo ściśle określona".
Czytaj też:
Stan Mississippi. W oczyszczalni ścieków znaleziono szczątki nienarodzonego dzieckaCzytaj też:
Kratiuk: Rząd otwiera szeroko furtkę dla ideologii LGBT