W środę podczas posiedzenia Sejmu rozwiązania zaprezentował wiceminister Marcin Warchoł.
– Pobłażliwość wobec przestępców tylko ich rozzuchwala. Liczby znakomicie to wskazują. Mamy w tej chwili 45 proc. wyroków orzekanych w zawieszeniu – mówił polityk Solidarnej Polski.
Polskie sądy zbyt łagodne?
Marcin Warchoł przedstawił z mównicy sejmowej statystyki dotyczące kar, którymi objęci są w Polsce przestępcy. Według tych danych, za zabójstwo 23 proc. osób skazanych zostaje na karę minimalną, czyli osiem lat pozbawienia wolności. Za handel narkotykami w naszym kraju tylko 30 proc. osób zostaje skazanych w ogóle. Natomiast za gwałt aż 54 proc. osób dotykają przywileje dolnej granicy kary, czyli dwóch lat pozbawienia wolności, podczas gdy widełki dla tego przestępstwa to od dwóch do nawet dwunastu lat.
– Polskie sądy są jednymi z najłagodniejszych w Europie. Mamy falę pobłażliwości – stwierdził wiceminister Marcin Warchoł w trakcie swojego środowego przemówienia sejmowego. Jak zauważył, 40 proc. sprawców wraca na ścieżkę przestępstwa w ciągu następnych pięciu lat po wyjściu z więzienia. – Trzeba to zmienić – zaapelował parlamentarzysta.
Propozycje zmian Kodeksu karnego
– Przede wszystkim należy objąć ochroną ofiary przestępstw. Polacy mają prawo czuć się bezpiecznie w drodze do pracy, do szkoły, do domu. W tej chwili mamy falę zgwałceń w taksówkach. Nie będę wymieniał nazw tych korporacji. Ale tam też trzeba zapewnić bezpieczeństwo – powiedział Marcin Warchoł.
Zaproponowane zmiany wprowadzają zaostrzenie kar za najcięższe z przestępstw – przeciwko życiu, zdrowiu, wolności seksualnej, m.in. wobec sprawców działających w zorganizowanych grupach przestępczych i tzw. białych kołnierzyków.
twitterCzytaj też:
Solidarna Polska chce skuteczniejszej ochrony wolności sumienia i wyznania