– Widać gołym okiem, że ta wojna przeszkadza, ale nie dlatego, że giną ludzie, że Ukraina cierpi, tylko przeszkadza w interesach z Rosją. Atakuje się sankcje również pod tym hasłem, że one powodują również straty w państwach europejskich. Mówi się, że sankcje powinny być inteligentne, dotykać Rosję, a nie nas – powiedział europoseł PiS w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Komisja Europejska opublikowała w środę dodatkowe wytyczne dla państw członkowskich dotyczące tranzytu towarów z Rosji w związku z nałożonymi na ten kraj sankcjami. Wynika z nich, że Rosja może przewozić koleją towary objęte sankcjami do i z obwodu kaliningradzkiego przez terytorium UE. – Litwa uwzględni wytyczne Komisji Europejskiej w sprawie tranzytu kolejowego z i do Kaliningradu – oznajmiła w czwartek premier Ingrida Szimonyte.
"UE to nie klub altruistów"
– Mała Litwa nie ma możliwości nie ugiąć się pod taką presją tak dużej organizacji, jaką jest Unia Europejska. Szczególnie jeśli jest zagrożona już nie tylko presją, ale groźbami, nawet wojskowymi ze strony Rosji. Nie krytykowałbym więc Litwy. Krytykowałbym Unię, czyli Komisję i większe państwa Unii Europejskiej, które na to pozwalają – ocenia były szef MSZ.
– Niestety trzeba pamiętać, że instytucje europejskie są instrumentem realizacji polityki i interesu tych największych państw UE. W instytucjach europejskich prym wiodą też urzędnicy, byli politycy z tych największych. Szefową Komisji jest przecież była minister obrony Niemiec. Stąd też jest oczywiste – mówię o tym od lat – Unia Europejska i jej instytucje nie są klubem altruistów. One realizują interesy narodowe poszczególnych państw. Widzieliśmy to w ostatnich miesiącach. Również w czasie wojny i w czasie, kiedy podejmowane były decyzje w sprawie sankcji – dodał Waszczykowski.
Czytaj też:
Pieskow o Kaliningradzie. "To sytuacja kryzysowa"Czytaj też:
Spór o Kaliningrad. Zacharowa: Znaleźliśmy się w ślepym zaułku