Pomimo zgody na zrealizowanie tzw. kamieni milowych, Polska wciąż nie otrzymała środków z KPO. Co więcej, szereg wypowiedzi unijnych polityków wskazują na to, że Komisja Europejska cały czas nie jest usatysfakcjonowana zmianami w polskim wymiarze sprawiedliwości. Z kolei w obozie władzy narasta frustracja.
Polacy odwrócą się od UE?
Jak wskazał wiceminister spraw zagranicznych, te negatywne emocje mogą wkrótce udzielić się całemu polskiemu społeczeństwu, co przełoży się na spadek poparcia dla UE. Przypomnijmy, że odsetek euroentuzjastów jest w Polsce jednym z najwyższych w całej Wspólnocie.
– Jeżeli Komisja Europejska będzie taką politykę prowadzić, w której nieważne są ramy traktatowe, w której nieważne są podjęte zobowiązania, tylko ważne są naciski polityczne po to, żeby rząd, który jest nie w smak Komisji Europejskiej, móc zmienić (...) to to długofalowo doprowadzi do radykalnej utraty zaufania do instytucji unijnych – powiedział Szynkowski vel Sęk w „Salonie politycznym Trójki” PR3.
Wiceminister dodał, że, choć bardzo by tego nie chciał, to jednak konsekwencją spadku zaufania do unijnych organów będzie najprawdopodobniej zwiększenie nieufności do całej Unii Europejskiej.
Szantaż KE
Kontynuując temat Komisji Europejskiej i Polski, Szynkowski vel Sęk powiedział, że polski rząd "postawił krzyżyk" na unijnym szantażu ze strony KE. Wiceminister podkreślił, że strona polska nadal jest gotowa uczestniczyć w negocjacjach, "nawet jeśli one są ostre, długotrwałe, wymagają też cierpliwości". Rząd nie zgadza się jednak na "politykę szantażu" ze strony KE. Szynkowski vel Sęk wyjaśnił, co rozumie pod tym stwierdzeniem.
– Za politykę szantażu uważamy politykę, w której do czegoś się umawiamy, następuje porozumienie, a następnie stawiane są dodatkowe warunki i następnie łamane są dotychczas podjęte zobowiązania. Z tym mieliśmy do czynienia w tej chwili w czerwcu i lipcu ze strony Komisji Europejskiej – wyjaśnił wiceminister spraw zagranicznych.