Unijna drożyzna i "złote rybki" Tuska

Unijna drożyzna i "złote rybki" Tuska

Dodano: 
Przewodniczący PO Donald Tusk
Przewodniczący PO Donald Tusk Źródło:PAP / Mateusz Marek
Bogdan Rzońca | Podczas ostatniej sesji plenarnej PE w Strasburgu dominowała trwoga, a ukrywany wstydliwie katastrofizm ekonomiczny UE, towarzyszył wypowiedziom wszystkich najważniejszych lewicowo- liberalnych osób dzierżących władzę w UE .     

Na samym początku przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaczęła odważnie i powiedziała, że Putin przegra, a Europa zwycięży. To "zwycięży" zabrzmiało bardzo proroczo, ale i desperacko zarazem – że jakoś to będzie, byleby państwa unijne były ze sobą, czyli, by słuchały obecnych wodzów, którzy - mówiąc delikatnie - uzbroili Putina do wojny z Ukrainą.

Z kolei Manfred Weber z Europejskiej Partii Ludowej zaznaczył, że w nadchodzącej zimie wszystkie państwa unijne muszą być solidarne ze sobą. Oczywiście to zrozumiałe, że wódz chadeków nie zgłębiał powodów energetycznej sytuacji, bo zapewne musiałby przyznać się do jakiejś winy. Nie zrobił tego, ale za to pochwalił Donalda Tuska, który jak powszechnie wiadomo mówi, że nigdy nic wspólnego nie miał z obecnym kryzysem w UE. S. Séjourné, człowiek Macrona w PE z Renew odpalił, iż musimy dla UE uzyskać strategiczną autonomię gospodarczą. Ta wypowiedź zelektryzowała słuchaczy, bo przecież wiadomo że przywódcy UE oddali inicjatywę gospodarczą Chinom w zakresie np. produkcji półprzewodników i "dzięki temu" cały przemysł elektroniczny i motoryzacyjny uzależniony jest od tego azjatyckiego kolosa.

Energetycznie Unia zależy od Rosji, więc budowa strategicznej autonomii ekonomicznej jako hasło zabrzmiało bardzo śmiesznie, choć tak naprawdę nikomu do śmiechu nie jest, bo Hiszpania, Włochy, Portugalia i Grecja ze swoimi długami i 30-procentowym bezrobociem wśród młodych ludzi ciągną UE w przepaść. Liderka Zielonych S. Keller z Greens/EFA, strategicznie ostrzegała, że UE powinna pozbawić Polskę i Węgry pieniędzy unijnych. Jednoznacznie wskazała zatem, kto w UE jest winien wszystkim nieszczęściom. Lamentem, których nie było końca podczas tej sesji. Zakończyło ją wystąpienie M. Aubry, która powiedziała, że trzeba coś zrobić, bo ludzie w UE nie mają pieniędzy, by płacić za rachunki.

Niezwykle mocno wybrzmiało również to, co na samym początku obrad wypowiedziała przewodnicząca Parlamentu Europejskiego R. Metsola z Malty zaznaczając m.in., że jest wysoka inflacja, wzrost cen energii i prądu, wzrost cen żywności i szybko wyłaniający się problem wzrostu kosztów życia w UE. Oczywiście wszystkie te wypowiedzi udekorowane były sloganami, że tylko zielona energia i więcej inwestycji w ten obszar da bezpieczeństwo UE.

Rozgrzani do czerwoności, zawstydzeni sytuacją, polscy liderzy opozycji słuchający tych wystąpień w PE zapewne nie słyszeli tego wszystkiego, poza jednym, że Polsce nie wolno przyznać pieniędzy z UE, bo brakuje tam demokracji. Na pewno też panowie Tusk, Trzaskowski, Hołownia, Czarzasty czy Kosiniak-Kamysz nie podzielają zdania, że UE jest w głębokim kryzysie, że ma potężne długi, które trzeba będzie spłacić, że cały unijny projekt nie jest odporny na kryzysy, choroby, drożyznę, bezrobocie, inflacje.

Te wszystkie plagi, w ich mniemaniu, dotyczą tylko Polski i taką narrację prezentują obecnie w Polsce w ramach taktyki przedwyborczej, również na skutek braku własnego alternatywnego dla PiS programu gospodarczego. I to oni Tusk, Miller, Pawlak, Cimoszewicz, dobrze zapamiętani ze swoich prorosyjskich i proniemieckich rządów w minionym czasie, twierdzą że mają "złotą rybkę" dla wyborców, która spełni każde życzenie wyborcy głosującego przeciw PiS.

Tak, te złote rybki są, ale dla ekipy, która sprzeda polskie lasy, banki i spółki skarbu państwa. Ekipy, która rozbroi polską armię i sprywatyzuje szpitale. Wtedy taka ekipa porzuci "polskie żyrandole", a "złota rybka" spełni ich marzenia, przynosząc im brukselskie stanowiska. I o to trwa teraz bój w Polsce. O stanowiska i spolegliwość wobec Niemiec jako państwa, które według panów Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego powinno odgrywać wiodąca rolę.

Autor jest europosłem Prawa i Sprawiedliwości

Czytaj także