Krzysztof Wołodźko zamieścił na portalu tvp.info artykuł, w którym pisze o Jarosławie Gowinie, liderze partii Porozumienie, jako o "jednym z najbardziej tragikomicznych zjawisk w polskiej polityce". Dziennikarz zarzuca politykowi, że porozumiał się z opozycją w celu zasilenia szeregów "najszczerszych demokratów", choć do niedawna pełnił funkcję wicepremiera w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.
"Jeszcze do niedawna człowiek, którego lewicowo-liberalna opozycja oskarżała o wszelkie polityczne zło i współuczestnictwo w «antydemokratycznych występkach» Prawa i Sprawiedliwości. A tu nagle – istny cud. Były wicepremier z «PiS-ofaszystowskiego» rządu znów w szeregach najszczerszych demokratów" – skomentował Wołodźko.
Zdaniem publicysty opozycja włączając do rozmów Jarosława Gowina wykazała się hipokryzją, bo "poza poziom wszelkiej histerii" obrażała i obraża polityków PiS, w tym byłego wicepremiera, któremu teraz pozwoliła "przysiąść koło siebie".
"Tajemnica poliszynela"
Dziennikarz uważa, że opozycji zależy na tym, by utworzyć dwa skrzydła: lewicowo-liberalne i liberalno-konserwatywne.
"Tajemnicą poliszynela jest, że to drugie powstaje pod auspicjami Bronisława Komorowskiego. I najprawdopodobniej zasili je Polskie Stronnictwo Ludowe oraz mikro-partia Gowina, czyli Porozumienie" – napisał Wołodźko.
Zdaniem Wołodźki, wśród elektoratu opozycji panuje "wściekłość i i rozczarowanie", że politycy "ustawiają krzesełko dla «PIS-owskiego» kolaboranta".
Gowin o wspólnej liście opozycji
Jarosław Gowin w czwartek był gościem TVN24. Wypowiedział się na temat wspólnej listy opozycji i ewentualnej pozycji w rządzie. Jego zdaniem szeroka lista wymaga "karkołomnych działań", ale w przypadku, gdyby doszło do zmiany ordynacji wyborczej, opozycja utworzy jedną listę.
– Na pewno mieści mi się w głowie to, że politycy Porozumienia mogą być częścią rządu. Czy ja personalnie, to jest osobna sprawa – mówił były wicepremier.
Polityk skomentował także swoją przeszłość w rządach Zjednoczonej Prawicy. W jego ocenie większość decyzji, które wówczas podjął była słuszna, ale popełniał też błędy.
– Gdybym wtedy przewidywał, do czego doprowadzą zmiany w sądownictwie, oczywiście głosowałbym przeciwko. Przepisy prawa to jest jedna rzecz, a ich interpretacja i wykładnia poprzez praktykę to rzecz druga – powiedział były wicepremier.
Czytaj też:
Sondaż nt. liderów opozycji. Politycy skłonni do kompromisu?Czytaj też:
Zmiana ordynacji wyborczej? Gowin: Obawia się tego sam Kaczyński
Komentarze