W 2015 roku dwie konserwatywne organizacje Liberty Counsel i Center for Medical Progress przeprowadziły śledztwo w sprawie Planned Parenthood. Wtedy też powstały nagrania rozmów, które prowadzono w aborcyjnej klinice. Dotyczyły one m.in. sprzedaży organów dzieci zamordowanych w tzw. późnych aborcji.
Nagrania do tej pory były nieznane światu. Dowody z prowadzonego śledztwa upubliczniono pod naciskami republikanów w Kongresie. Kamala Harris, która wtedy była prokuratorem generalnym Kalifornii, prowadziła postępowanie w sprawie handlu organami dzieci pochodzącymi z aborcji. Obecnie jest ona wiceprezydentem i kandydatką na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Kamala Harris kryła czarny rynek handlu organami
Jak podaje portal Lifenews.com, w wyniku tego postępowania nie ukarano aborcjonistów, ale osoby, które odkryły prawdę o przemyśle dzieciobójczym prowadzonym przez klinikę Planned Parenthood. To Kamala Harris wymogła na sądzie, by dowody ze śledztwa były niejawne. Materiały dowodziły, że istnieje czarny rynek pozyskiwania organów dziecięcych na drodze zabijania nienarodzonych dzieci, a w tym zbrodniczym procederze uczestniczy klinika.
Jak zauważa portal PCh24.pl, ludobójstwo, a konkretniej dzieciobójstwo, nadal nazywane jest przez niektórych "opieką medyczną". Tymczasem zatwardziali aborcjoniści cynicznie szczycą się zabijaniem dzieci poprzez pozbawianie ich poszczególnych organów. Na jednym z nagrań będących dowodem w śledztwie, dyrektor oddziału Planned Parenthood, dr Ann Schutt-Aine mówiła o morderstwach dokonywanych właśnie w ten sposób. Dziecko przytrzymywane jest kleszczami, podczas gdy odrywa mu się kończyny i poszczególne organy. Dodatkowo dr Schutt-Aine opowiadała o tym, jak obejść prawo zakazujące aborcji.
Czytaj też:
Trump: Wyzywam Kamalę Harris na trzy debatyCzytaj też:
Vance odwiedził Michigan. Skrytykował Bidena i Harris