W strukturach kościelnych w wielu państwach świata ukształtowała się nieformalna sieć powiązań między homoseksualnymi duchownymi, którzy wspierają się w karierze i stopniowo przejmują kontrolę nad kluczowymi obszarami i instytucjami.
W Kościele dużo mówi się o zbrodni wykorzystywania seksualnego dzieci, ale rzadziej wspomina się, że ofiarą przestępców padają przede wszystkim chłopcy, zwykle w wieku 10–14 lat. To pokazuje, że nie mamy do czynienia z typową pedofilią, ale raczej ze zbrodniami motywowanymi przez skłonności homoseksualne. W Polsce nie przeprowadzono jak dotąd żadnego poważnego badania analizującego problem wykorzystywania nieletnich, co może być związane z brakiem rozliczenia współpracy części duchownych z aparatem bezpieczeństwa PRL. W kilku zachodnich krajach udało się jednak wykonać obszerne analizy. Jedną z nich, tzw. MHG-Studie, opublikowano w 2019 r. w Niemczech. Niezależni eksperci, pracujący na zlecenie episkopatu, przebadali przypadki wykorzystywania nieletnich przez duchownych w latach 1946–2014. Studium pokazało, że przestępczych czynów na dzieciach dopuściło się w tym okresie 5,1 proc. spośród księży, których akta wzięto pod lupę. 62,8 proc. ich ofiar stanowili chłopcy, przede wszystkim w okresie dojrzewania. Badanie zostało w kolejnych latach zweryfikowane przez szczegółowe studia diecezjalne; ostatnio podano dane dotyczące zachodnioniemieckiej diecezji Münster, gdzie potwierdzono ogólną tendencję molestowania przez księży przede wszystkim chłopców (ponad 60 proc. przypadków).
Jeszcze większy odsetek ofiar płci męskiej odnotowano w Stanach Zjednoczonych. W 2004 r. John Jay College of Criminal Justice z Nowego Jorku opublikował gruntowne badanie przygotowane na prośbę Episkopatu USA, znane jako John Jay Report. Wynika z niego, że w latach 1950–2002 ok. 4 proc. wszystkich amerykańskich księży dopuściło się nadużyć. 81 proc. ich ofiar było płci męskiej, z czego 51 proc. miało od 10 do 14 lat. Wykorzystywanie miało przeważnie ciężki charakter: sprawcy tylko w nielicznych przypadkach ograniczali się do dotykania ofiar przez ubranie, o wiele częściej dotykali ich ciał pod ubraniem, a w ponad 25 proc. przypadków dochodziło do pedofilskich stosunków seksualnych.
Ofiary o podobnym profilu dominują też we Francji. Przygotowane z inicjatywy tamtejszego episkopatu badanie z 2021 r. bywa wprawdzie krytykowane za przyjętą metodologię, która mogła skutkować ogólnie nieco rozdętą liczbą ofiar, ale tak czy inaczej proporcje płci i wieku są jednoznaczne: 80 proc. ofiar było płci męskiej, zwłaszcza w wieku od 10 do 13 lat. Z kolei badanie z Irlandii, znane jako Ryan Report, opublikowane w roku 2009, mówiło o „endemicznym” wykorzystywaniu seksualnym w katolickich szkołach dla chłopców; w szkołach dla dziewcząt problem nadużyć również występował, ale według autorów badania na o wiele mniejszą skalę – nie był „systemowy”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.