"The Guardian" przytacza w swoim artykule słowa szefa dyplomacji UE Josepa Borrella, które padły drugiego dnia spotkania ministrów spraw zagranicznych krajów G7 w Niemczech. Borrell zabrał głos w sprawie Chin i stosunku UE do nich. Jak wskazał, państwa członkowskie nie powinny traktować Pekinu tak samo jak Moskwy i widzieć w Chinach jedynie zagrożenie.
– To jasne, że Chiny stają się coraz bardziej asertywne, dużo pewniejsze siebie. Chcemy zmniejszyć naszą zależność [od nich - przyp. red.], wyeliminować naszą bezbronność, wzmocnić naszą odporność. Ale obecnie wiele państw członkowskich ma silne relacje gospodarcze z Chinami i dlatego nie sądzę, że możemy postawić Chiny i Rosję na tym samym poziomie – powiedział.
W tym samym czasie kanclerz Niemiec Olaf Scholz przebywa w Pekinie z jednodniową oficjalną wizytą. Został pierwszym przywódcą państwa G7, który odwiedził Chiny, odkąd Xi Jinping umocnił swoją władzę na ostatnim zjeździe partii komunistycznej.
UE wobec Chin
W połowie października "Financial Times" poinformował, że UE zamierza dokonać przeglądu swojej strategii wobec Pekinu.
Zgodnie z dokumentem przygotowanym dla państw członkowskich przez służby dyplomatyczne Wspólnoty, ministrom UE doradza się rozważenie Chin jako całkowitego konkurenta o ograniczonych polach potencjalnej współpracy.
„Chiny stały się jeszcze silniejszym globalnym konkurentem dla UE, USA i innych podobnie myślących partnerów” – stwierdza dokument.
Ponadto stwierdzono również, że Unia Europejska powinna ściśle współpracować ze Stanami Zjednoczonymi, wzmocnić swoją cyberobronę i zdywersyfikować swój łańcuch dostaw, uniezależniając się od Chin.
Jednocześnie przywódcy Chin i Stanów Zjednoczonych oświadczyli, że są gotowi zrobić krok w kierunku wzajemnego zrozumienia.
Czytaj też:
Rosja zaatakowała na Ukrainie terminal należący do Chin