W niedzielę rozpoczęła się konferencja klimatyczna COP27, na której liderzy państw dyskutują na temat sposób walki z globalnym ociepleniem. Tegoroczne spotkanie liderów odbywa się w Egipcie. Polskę reprezentuje prezydent Andrzej Duda.
Na COP27 w Sharm El-Sheikh przywódcy państw mają koncentrować się na potrzebach i zobowiązaniach finansowych, w tym na kształtowaniu narzędzi potrzebnych do reakcji na szkody, jakie powstają w związku ze zmianami klimatu.
Jak podkreślił prezydent Duda podczas swojego wystąpienia, walka ze zmianami klimatycznymi nie może odbywać się kosztem bezpieczeństwa energetycznego społeczeństw.
Stanowisko Niemiec
Tymczasem szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock ostrzegła, że kryzys klimatyczny może doprowadzić do katastrofalnych skutków. Jej zdaniem, ludzkość "zmierza ku przepaści", czyli ku ociepleniu o ponad 2,5 stopnia Celsjusza. Jak stwierdziła niemiecka polityk, ziszczenie się tej prognozy będzie miało "katastrofalne skutki" dla "naszego życia na jedynej planecie, jaką mamy".
Ale Baerbock ma także dobrą wiadomość dla ludzkości. Znane jest bowiem narzędzie, które ma zapobiec katastrofie.
– Wiemy, co trzeba zrobić; jak najszybciej wyjść z energii kopalnej i przejść na odnawialne źródła energii – stwierdziła.
Wtóruje jej Svenja Schulze, minister ds. współpracy gospodarczej i rozwoju.
– Niemcy będą na tej konferencji klimatycznej ważnym łącznikiem między krajami uprzemysłowionymi i rozwijającymi się. W tym celu musimy uznać, że już dziś mamy do czynienia ze znacznymi szkodami klimatycznymi, zwłaszcza w krajach najuboższych. Te kraje słusznie domagają się solidarności – stwierdziła przed szczytem COP27.
Tuż przed rozpoczęciem konferencji w Egipcie, Niemcy uznały powstrzymanie globalnego ocieplenia jako najwyższy priorytet.
Czytaj też:
Niemieckie MSZ usunęło historyczny krzyż przed spotkaniem G7Czytaj też:
Szefowa MSZ Niemiec: Czołgi dla Ukrainy to kwestia drugorzędna