Eksplozja, w której zginęło dwóch polskich cywilów w wiosce niedaleko granicy z Ukrainą, została prawdopodobnie spowodowana przez ukraińskie jednostki obrony powietrznej, które strzelały do nadlatujących rosyjskich rakiet – stwierdziła Dedonder, cytowana w środę przez agencję AFP.
Podkreśliła, że wybuch w Polsce bada belgijski wywiad, który pozostaje w ścisłym kontakcie ze służbami państw członkowskich NATO. Minister złożyła kondolencje narodowi polskiemu i rodzinom ofiar.
Biden mówi o ukraińskim pocisku
Wcześniej agencja Reutera, powołując się na źródła w NATO, podała, że prezydent USA Joe Biden poinformował partnerów z G7 i NATO, że wybuch we wschodniej Polsce został spowodowany przez ukraiński pocisk obrony powietrznej.
Według doniesień agencji Associated Press, która powołuje się na trzech amerykańskich urzędników, wstępne oceny wskazują, że w Polsce spadł pocisk wystrzelony przez siły ukraińskie w kierunku nadlatującej rakiety rosyjskiej.
Co wiemy o wybuchu rakiety w Przewodowie
Do eksplozji doszło w miejscowości Przewodowo na Lubelszczyźnie podczas wtorkowego ataku rakietowego na Ukrainę, kiedy wojska rosyjskie wystrzeliły rekordową liczbę ok. 100 rakiet. Był to najbardziej zmasowany ostrzał od 24 lutego, czyli dnia rozpoczęcia inwazji.
Ministerstwo Obrony Rosji przekazało, że rosyjskie wojsko nie przeprowadziło żadnych ataków na polsko-ukraińską strefę przygraniczną i że przypisywanie za to winy Moskwie jest prowokacją.
Polskie MSZ podało w komunikacie, że "na terenie wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli Rzeczypospolitej Polskiej".
Prezydent Andrzej Duda zwołał w środę na godz. 12:00 posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Czytaj też:
Pocisk rosyjskiej produkcji spadł w Polsce. Jest komentarz Kremla