Nie milkną echa po wybuchu w budynku Komendy Głównej Policji w Warszawie. Przypomnijmy, że w zeszłą środę doszło do wybuchu pocisku z granatnika, który w swoim gabinecie trzymał komendant Jarosław Szymczyk. Sprzęt przywieziono z Ukrainy jako prezydent. Nie został on jednak poddany kontroli granicznej.
Po wyjściu ze szpitala, szef policji tłumaczył, iż do wybuchu doszło w momencie, gdy przestawiał granatnik z miejsca na miejsce. Według zapewnień Ukraińców, granatniki przeciwpancerne miały być zużyte, a tym samym nie powinny stanowić zagrożenia.
– W związku z sytuacją dotyczącą ukraińskiego prezentu dla gen. Jarosława Szymczyka, gotowość przyjazdu do Polski i spotkania ze mną wyraził szef MSW Ukrainy Denys Monastyrski. Do spotkania dojdzie niebawem – poinformował w poniedziałek minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. – Jednocześnie, ucinając spekulacje medialne, wykluczam dymisję Komendanta Głównego Policji – dodał.
Senator KO zabrał głos
Senator Krzysztof Brejza uważa, że gen. Jarosław Szymczyk "absolutnie nie jest żadną ofiarą" i "powinien być potraktowany jak każdy Kowalski czy Iksiński – powinien być aresztowany i przesłuchany przez zespół powołanych do tego prokuratorów".
– To, że chodzi po mediach, opowiada swoją wersję wydarzeń i może liczyć na tak wielkie wsparcie ministra Kamińskiego, który zamiast być niezależnym (...), staje się rzecznikiem i adwokatem komendanta, świadczy o upadku "państwa PiS" i przegniciu struktur władzy – oznajmił polityk Koalicji Obywatelskiej.
– W niezależnej prokuraturze w państwie demokratycznym sprawca tak poważnego zagrożenia jak wybuch granatnika w Komendzie Głównej Policji, gdzie mogło zginąć kilkadziesiąt osób, byłby zatrzymany, a jego mieszkanie byłoby przeszukane – stwierdził Brejza.
Czytaj też:
Wybuch granatnika. Semeniuk: Sytuacja może być bardziej złożonaCzytaj też:
Pożar w siedzibie komendy wojewódzkiej policji. Ewakuowanych zostało 170 osób