Kukiz był gościem Polsat News. Prowadzący zapytał lidera Kukiz'15, w jakiej formule partia wystartuje w wyborach. Poseł powiedział, że decyzja nie została jeszcze podjęta. – Jest mi absolutnie obojętne, czy ordynację większościową, referenda, antykorupcję i antysitwę wprowadzę samodzielnie – co jest niemożliwe – czy z panem Robertem Biedroniem, panem Włodzimierzem Czarzastym, czy z panem Grzegorzem Schetyną, czy panem Jarosławem Kaczyńskim, czy z kimkolwiek innym – powiedział.
– Chodzi o to, by zmienić reguły gry w tym państwie – mówił poseł. – Mam nadzieję że Kukiz'15 doprowadzi do tego, że ten stan rzeczy się zmieni i obywatele będą nadzorowali władzę – dodał. Według Kukiza przerażające jest, że w Polsce istnieje tak mała grupa osób, która uważa za priorytet zmiany ustrojowe. Dodał, że obecny ustrój doprowadzi prędzej czy później Polskę do ruiny.
Kukiz: Jest zasadnicza różnica
– Oczywiście istnieje zasadnicza różnica między szefami dwóch partii politycznych: Donald Tusk oddałby Polskę za czapkę śliwek, a prezes Kaczyński prawdopodobnie za Polskę oddałby życie. To jest ta zasadnicza różnica, dlaczego jest mi bliżej w przypadku jakichkolwiek propozycji do współpracy z Prawem i Sprawiedliwością – dodał.
Paweł Kukiz wyjaśnił, że był czas, kiedy opozycja mogłaby, dzięki posłom jego partii, mieć władze i takie propozycje były wysuwane do opozycji, ale nie zgodziła się na warunki Kukiz'15.
"Pieniędzy nie będzie"
Podczas rozmowy poruszono też kwestię KPO. – Przecież to i tak są pożyczane pieniądze, spróbujmy pożyczyć gdzieś indziej, nie kłócąc się z Unią oczywiście – stwierdził były muzyk. Podkreślił, że jest wielkim zwolennikiem UE, ale "jako wspólnoty ojczyzn, a nie centralnego, narzucanego przez dwa duże państwa prawa".
Polityk powiedział, że wątpi, by Polska dostała pieniądze z KPO przed wyborami. – Jeśli wygra opozycja, to pewnie przyjdzie czas, żeby te pieniądze dać. Ale chciałbym się mylić – dodał.
Czytaj też:
"Albo pójdzie z PO albo zginie". Media: Hołownia słabnie i bez Tuska nie da rady