W piątek Sejm przyjął nowelę ustawy o Sądzie Najwyższym. Jest ona elementem negocjacji Warszawy z Brukselą i ma umożliwić odblokowanie jednej z transz środków na KPO.
"PO, PSL i Lewica wstrzymały się od głosu. Ich stanowisko było jasne: nie można głosować przeciw, bo PiS oskarży opozycję o blokowanie pieniędzy, których gospodarka potrzebuje jak tlenu. Dla tych trzech ugrupowań było to ważniejsze niż wywołanie wstrząsu w koalicji z powodu wolty Zbigniewa Ziobry, którego partia głosowała przeciwko ustawie. Bez głosów opozycji ustawa by przepadła, stawiając rząd w trudnej sytuacji" – relacjonuje Onet. Przeciw noweli głosowali posłowie Polski 2050.
Według rozmówców portalu, to pokazuje, że Hołownia nie panuje nad swoimi posłami. – Jeszcze przed Bożym Narodzeniem Hołownia chciał forsować przyjęcie pisowskiej ustawy bez poprawek. Potem z dnia na dzień zmienił front o 180 stopni i zarekomendował odrzucenie zmian w całości. On ma ewidentny konflikt wśród swoich parlamentarzystów. Ta grupa przestała być sterowna – stwierdza informator. – Jak mamy się dogadać w sprawie wspólnej listy, skoro trudno utrzymać jedność w tak istotnej sprawie, jak zmiana ustawy o Sądzie Najwyższym. Już pomijam, że Hołownia ma na 40 pierwszych miejsc w okręgach 80 kandydatów, a w kole poselskim ma siedem frakcji – kontynuuje.
KO nie chce polegać na niepewnym Hołowni
Onet wskazuje, że obecnie kierownictwo KO jest mocne sceptyczne co do tworzenia wspólnej listy z Polską 2050. Niewesoło mają wyglądać też relacje Hołowni z Kosiniakiem-Kamyszem, choć do tej pory wydawało się, że ich wyborcze współpraca jest niemal pewna.
– Hołownia nawet i chce listy z PSL, nie chcą tego działacze na niższych szczeblach. Ale z biegiem tygodni, kiedy on będzie słabł i w miarę postępowania podziałów w jego partii, nie będzie miał wyjścia. Albo pójdzie z Platformą, albo z ludowcami, albo zginie. Chyba że wybierze wariant pójścia we trójkę – twierdzi anonimowy polityk opozycji.
Czytaj też:
Kiedy Senat zajmie się nowelą ustawy o SN? Senator wskazuje