Romaszewska: Wojna pokazała, że król jest nagi

Romaszewska: Wojna pokazała, że król jest nagi

Dodano: 
Agnieszka Romaszewska-Guzy
Agnieszka Romaszewska-Guzy Źródło:PAP / Marcin Obara
Ujawniła się natura tego reżimu, a dostrzegli ją nawet ludzie, którzy dostrzec tego nie chcieli – mówi dyrektor Bielsat TV Agnieszka Romaszewska w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Czy po roku możemy wyciągnąć wnioski z toczącej się wojny na Ukrainie?

Agnieszka Romaszewska: Myślę, że po pierwsze okazało się, iż król jest nagi, a mam tu na myśli Władimira Putina. Ujawniła się natura tego reżimu, a dostrzegli ją nawet ludzie, którzy dostrzec tego nie chcieli, uważali, że trzeba go traktować jak partnera Zachodu, nawet jeśli trudnego, to jednak partnera. Po drugie, okazało się, że król jest nagi również w przypadku siły Rosji. Wyszło, że nie jest to tak potężny kraj, a raczej tygrys zmuszały z lekka. Można powiedzieć, że Joe Biden miał rację mówiąc o tym, że Putin się przeliczy. Po roku w Kijowie miałby być wojska rosyjska, a tymczasem przemawiał tam prezydent USA, czyli Rosjanie bardzo się przeliczyli. Po trzecie, to pewna nauczka, bardzo ważna, którą należy pamiętać, a mianowicie, okazało się, że oprócz siły militarnej i pieniędzy, które oczywiście bardzo się liczą, jest jedna rzecz, bez której nie można prowadzić wojny i polityki, a tą rzeczą są morale.

Na Ukrainie bardzo wysokie.

Otóż to. Gdyby morale Ukraińców było inne, gdyby oni nie chcieli bronić swojego państwa, uczestniczyć w tej wojnie, to jej przebieg byłby zupełnie inny i żadne pieniądze by tutaj nie pomogły. Ukraińcy musieli wytrwać ten atak, było to bardzo trudne, ale przetrwali. Polecałabym różnym cynicznym graczom ten fakt. Nie można dezawuować takich argumentów.

Co dalej z wojną?

Miejmy nadzieję, że wojna pomału, ale jednak zmierza do rozwiązania, którym powinno być pokonanie Rosji.

Co wiemy po roku o Białorusi? Czy reżim Łukaszenki jest nam jeszcze bardziej wrogi?

Zaznaczmy, że reżim może tak, bo sama Białoruś i jej społeczeństwo nie są naszym wrogiem. Wiemy, że Łukaszenka nie jest niezależnym politykiem, a Białoruś nie jest samoistnym krajem. Fundamentalnie zależy od Putina, choć po tej wojnie widzimy, że sam Putin nie może wszystkiego, również z Białorusią. Przez wojnę społeczeństwo mocno stężało, dlatego po tym roku wszystkie pomysły, że to może my przeciągniemy Łukaszenkę na naszą stronę są niemożliwe, wręcz absurdalne.

Nie ma ambicji zagrać z Zachodem?

Mentalnie i systemowo jest do tego niezdolny. Nie wykonał żadnego gestu żeby tak było. Nie próbował się przez ten rok nawet dogadywać z Zachodem, bo nawet jeśli by chciał, to musiałby wypuścić jakąś grupę więźniów politycznych, a tak się nie dzieje.

Mamy jakieś plusy wojny, jeśli możemy o takich mówić?

Wojna uzmysłowiła Zachodowi, że siła militarna nie jest passe. W ostatnich latach zamiast realnych przygotowań bojowych mieliśmy zabawę w żołnierzyki, a jak przyszło, co do czego, to okazało się, że cała masa czołgów jest zepsutych. W tej chwili widać, że Polska wyróżnia się deklaracjami dotyczącymi uzbrojenia, zwiększany jest budżet obronny. Dostrzegły to również inne kraje, jak Niemcy, gdzie wzmacniana ma być Bundeswera.

Czytaj też:
Rocznica wybuchu wojny na Ukrainie. Papież Franciszek zabrał głos
Czytaj też:
Wszystkie wojny Rosji Putina. Osetia, Gruzja, Czeczenia, Dagestan, Ukraina

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także