I jak zwykle, sprawa wystawia jak najgorsze świadectwo tzw. elitom opiniotwórczym, pod którym to ładnie brzmiącym określeniem kryją się coraz bardziej odklejeni od rzeczywistości frustraci, przeżywający intensywnie swą nienawiść do PiS.
Otóż w sprawie Adamowicza, poza niewątpliwym, ujętym na miejscu i właśnie skazanym na dożywocie sprawcą, jest wielu współwinnych. Atak nożownika nie musiał skończyć się tak tragicznie. Przede wszystkim, zbrodniarz w ogóle nie powinien być wypuszczony z więzienia. O swoim zamiarze zamordowania kogoś ważnego, a najlepiej właśnie prezydenta Gdańska, rozpowiadał przecież na prawo i lewo jeszcze w zakładzie karnym. Gdy wyszedł, jego własna matka udała się na policję, alarmować, że jej syn naprawdę poważnie szykuje się do zbrodni i prosić, by coś z nimi zrobiono. Nie zrobiono nic.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.