"Ma problemy z geografią?". Ambasador Ukrainy wbija szpilę ambasadorowi Chin

"Ma problemy z geografią?". Ambasador Ukrainy wbija szpilę ambasadorowi Chin

Dodano: 
Lu Shaye, ambasador Chin we Francji
Lu Shaye, ambasador Chin we Francji Źródło: PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER
Ambasador Chin we Francji naraził się przedstawicielowi Ukrainy. Poszło o wypowiedź na temat byłych republik radzieckich i ich międzynarodowego statusu.

Na antenie francuskiego kanału telewizyjnego chiński ambasador Lu Shaye powiedział, że byłe republiki radzieckie nie posiadają odpowiedniego statusu w prawie międzynarodowym.

– W prawie międzynarodowym kraje byłego Związku Radzieckiego nie mają ważnego statusu, ponieważ nie ma umowy międzynarodowej, która urzeczywistniłaby ich status suwerennego kraju – tłumaczył.

Odpowiadając na pytanie, czy Krym należy do Ukrainy, ambasador odpowiedział, bez podania żadnych szczegółów, że półwysep był "początkowo rosyjski".

Ambasador Ukrainy reaguje na słowa Chińczyka

Słowa chińskiego dyplomaty oburzyły ambasadora Ukrainy w Paryżu Wadymę Omelczenkę, który stwierdził, że Lu Shaye albo nie zna geografii, albo stanowiska własnego kraju.

"Albo są tu oczywiste problemy z geografią, albo takie stwierdzenia są sprzeczne ze stanowiskiem Pekinu «w sprawie wysiłków na rzecz przywrócenia pokoju na Ukrainie w oparciu o prawo międzynarodowe, cele i zasady Karty Narodów Zjednoczonych»" – napisał Omelczenko na Twitterze.

Odnosząc się do problemu Krymu, stwierdził, że równie dobrze można zapytać, do kogo należy Władywostok. "Nie ma miejsca na niejasności. Krym to Ukraina. Imperium sowieckie już nie istnieje. Historia toczy się dalej" – dodał ukraiński dyplomata.

Putin: Sprawa Krymu jest zamknięta

Rosja zajęła Krym w 2014 r. W obecności wojska przeprowadzono nielegalne "referendum", a następnie ogłoszono, że półwysep wszedł w skład Federacji Rosyjskiej. Według Moskwy 97 proc. mieszkańców Krymu i 95 proc. w Sewastopolu opowiedziało się za przyłączeniem do Rosji.

Od ośmiu lat rosyjska propaganda powtarza, że mieszkańcy półwyspu głosowali za demokratycznym zjednoczeniem z Rosją zgodnie z prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych. Według prezydenta Władimira Putina sprawa Krymu "jest ostatecznie zamknięta".

Utrzymanie anektowanego półwyspu to jeden z kluczowych warunków, jakie Rosja stawia Ukrainie przed ewentualnymi negocjacjami pokojowymi. Władze w Kijowie nie chcą się na to zgodzić – uważają Krym za terytorium czasowo okupowane.

Czytaj też:
Trybunał w Hadze zdecydował w sprawie Rosji. Chodzi o Krym
Czytaj też:
Wielkie ruchy wojsk Rosji na Krymie. Zdjęcia satelitarne pokazują skalę

Źródło: RBK-Ukraina / Reuters / Moscow Times
Czytaj także