Relacje Budapeszt-Kijów od wielu miesięcy pozostają napięte. Powodem jest stosunek rządu Viktora Orbana wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Podczas sobotniej konferencji prasowej Wołodymyr Zełenski odniósł się do postawy, jaką prezentuje wobec Ukrainy i Rosji rząd Węgier. – Wydaje mi się, że na Węgrzech panuje polityczne uwikłanie elit politycznych. To bardzo dziwna sytuacja, że kraj NATO może być za Rosją, a przeciwko Sojuszowi. Uważam to zachowanie za niewłaściwe, ale wyrażam swoją subiektywną opinię – mówił Zełenski. Podkreślił przy tym, że "'sojusznik' to nie tylko słowo, ale również działania". – To związek państw, które mają ten sam pogląd na bezpieczeństwo. (...) Jeśli wszyscy sojusznicy mówią, że dla Rosji jesteśmy wrogiem, to jeden kraj nie może nagle powiedzieć, że dla Rosji jest sojusznikiem – powiedział prezydent Ukrainy.Szijjártó: Nasz naród zapłacił za tę wojnę wysoką cenę
Na słowa Zełenskiego zareagował za pośrednictwem Facebooka szef węgierskiej dyplomacji.
"Zdaniem prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego zachowanie Węgier jako członka NATO jest niewłaściwe. Cóż: po pierwsze, na szczęście on o tym nie decyduje. Po drugie, naród węgierski zapłacił już za tę wojnę niezwykle wysoką cenę. Po trzecie, wielu Węgrów – członków zakarpackiej społeczności węgierskiej – zginęło już w tej wojnie" – napisał w niedzielę Péter Szijjártó na swoim koncie na Facebooku.
Polityk ironicznie stwierdził, że jeśli słowa ukraińskiego prezydenta oznaczają "serdecznie dziękuję Węgrom za przyjęcie i opiekę nad ponad milionem uchodźców z Ukrainy i z szacunkiem dziękuję im za nieustanne wysyłanie pomocy!" to on może odpowiedzieć "nie ma za co i możecie na nas liczyć w przyszłości".
Czytaj też:
Budapeszt: Papież zawierzył Matce Bożej Węgry i EuropęCzytaj też:
"Po prostu przestań szukać wymówek". Podolak uderza w Merkel