W czwartek, 11 maja Donald Tusk wystąpił w Sulechowie w powiecie zielonogórskim w województwie lubuskim. W swoim przemówieniu przewodniczący Platformy Obywatelskiej zarzucał rządzącym, że promują przemoc. – Od dłuższego czasu, od ładnych kilku lat żyjemy w państwie, którego władza promuje przemoc. (...) My żyjemy dzisiaj w kraju, gdzie władza nie tylko promuje przemoc w różnej postaci, nie tylko każdego dnia, tygodnia demonstruje pogardę wobec słabych. Naprawdę nie ma w tym przypadku, że w Polsce jest coraz mniej powietrza dla tych słabszych – mówił.
Lider PO zarzucił politykom PiS, że promują bicie dzieci. Co więcej, jego zdaniem, zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości to "klientela", która po 2015 r. stała się "królem życia". – Wszystko w Polsce od kilku lat jest postawione na głowie. Królami życia są ci, którzy chleją, biją swoje dzieci i kobiety, a pracą nie zhańbili się od wielu lat. Wymarzona polityczna klientela dla władzy – stwierdził były premier. Wypowiedź spotkała się z oklaskami zgromadzonych wyborców Platformy.
Wąsik: Przejaw nieprawdopodobnej pogardy
W piątek na antenie telewizji wPolsce.pl do szokujących słów Donalda Tuska odniósł się wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. – Puściły mu hamulce. Widzimy przejaw nieprawdopodobnej pogardy wobec tych, którzy mają inne poglądy polityczne. On nie obraził polityków PiS czy obozu rządzącego, ale zwykłych Polaków. Albo się zagalopował (...), albo zrobił to cynicznie. Widać, że Donald Tusk nie walczy już o wygranie wyborów, nie widzi siebie jako przyszłego premiera, ale jako lidera opozycji po wyborach – ocenił wiceszef MSWiA.
Według Macieja Wąsika, Donald Tusk "wybrał agresję, jako narzędzie polityczne".
Czytaj też:
"Władza promuje przemoc", "Patologia i Sitwa". Tusk atakuje PiSCzytaj też:
Kałużny: Tusk wychował patologię III RP