Rola: Satysfakcja jest, ale jestem zmęczony. To próba likwidacji konkurencji
  • Zuzanna Dąbrowska-PieczyńskaAutor:Zuzanna Dąbrowska-Pieczyńska

Rola: Satysfakcja jest, ale jestem zmęczony. To próba likwidacji konkurencji

Dodano: 
Marcin Rola
Marcin Rola Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Przyznam tak czysto po ludzku, że już mam tego dość. Tym bardziej, że widzimy tutaj wyłącznie próbę likwidacji konkurencji medialnej i politycznej – mówi redaktor naczelny wRealu24.tv Marcin Rola w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Wydawca Telewizji wRealu24 wygrał z Szefem ABW przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie. Chodziło o zablokowanie stron wRealu24. Jest satysfakcja?

Marcin Rola: Oczywiście, że jest, ale powiem szczerze, że już mnie to męczy. Zamiast normalnie pracować, robić swoją dziennikarską robotę, musimy zajmować się takimi głupotami. To jest gigantyczna strata czasu, pieniędzy i naszej energii, którą przecież moglibyśmy spożytkować na pracę. W czerwcu premiera mojej najnowszej książki "Kulisy indoktrynacji" i zamiast zajmowania się promocją, zapraszaniem gości czy tworzeniem scenariuszy, muszę się tłumaczyć wszem i wobec, że nie jestem wielbłądem. Przyznam tak czysto po ludzku, że już mam tego dość. Tym bardziej, że widzimy tutaj wyłącznie próbę likwidacji konkurencji medialnej i politycznej a nie działanie, które ma ulepszać czy usprawniać Najjaśniejszą Rzeczpospolitą.

Jak, jeśli w ogóle, ABW tłumaczyło zablokowanie stron i kanału wRealu24?

Niestety mamy tutaj stan faktyczny niczym z "Procesu" Franza Kafki. Żadna decyzja ani zawiadomienie o zablokowaniu stron internetowych nie zostały nam doręczone. Z artykułu w "mediach Sakiewicza" dowiedzieliśmy się, że za blokadę odpowiada ABW. Pewne informacje pośrednio to potwierdzające otrzymaliśmy od NASK i od Prezesa UKE. W toku samej sprawy Szef ABW objął klauzulą niejawności odpowiedź na skargę, tak więc nie znaliśmy żadnych dokumentów ani nawet stanowiska ABW. Tym bardziej ukłony dla mecenasa Tomasza Chudzińskiego, że potrafił tak poprowadzić sprawę dowodowo i argumentacyjnie, że WSA w Warszawie stwierdził bezskuteczność czynności Szefa ABW. Jak ABW argumentowała swoje stanowisko – nie wiemy – w uzasadnieniu wyroku WSA wskazano jedynie, że z uwagi na objęcie odpowiedzi na skargę klauzulą poufności, odpowiedź ta "nie jest przywoływana in extenso (ani nawet w istotnych fragmentach) w niniejszym uzasadnieniu". Sąd stwierdził jednak, iż "wskazywane przez organ pisma nie odzwierciedlają treści przekazów portali prasowych ani nie zawierają uzasadnienia konieczności uznania ich za niebezpieczne".

Jak jeszcze sąd uzasadnił swoją decyzję?

Sąd wskazywał też, że w aktach sprawy brak jest jakichkolwiek materiałów dowodowych, które uzasadniałyby blokadę. Zwieńczeniem uzasadnienia wyroku jest konstatacja sądu: "W konsekwencji należy stwierdzić, iż podjęta czynność Szefa ABW, co do której nie wykazano przesłanek przewidzianych w art. 180 ust. 1 p.t., narusza przepisy art. 54 i 64 Konstytucji RP". Ja o wyroku i jego uzasadnieniu dowiedziałem się od Kancelarii, dopiero gdy spółka uzyskała zanonimizowaną wersję wyroku z uzasadnieniem w trybie dostępu do informacji publicznej. Musieliśmy tutaj działać ostrożnie, żeby wiedzieć, które części uzasadnienia sąd uznaje, a których nie uznaje za objęte niejawnością czy poufnością.

Padają oskarżenia, że jesteście "ruskimi onucami", niekiedy nawet, że "ruskimi agentami", dlatego dobrze, że was zablokowano. Jak się Pan do tego odniesie?

Są to obrzydliwe i bardzo krzywdzące oskarżania tym bardziej, że każdy, kto ogląda Telewizję wRealu24 wie, jakie wartości nam przyświecają. A są to: niepodległość, suwerenność, bezpieczeństwo państwa polskiego i polski interes narodowy. Jeśli to są kontrowersyjne wartości i treści, to faktycznie jestem kontrowersyjny. Jeśli istniałyby jakiekolwiek dowody na działania agenturalne, a nie tylko jak wskazano w uzasadnieniu wyroku WSA – "pisma pochodzące z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów" – to dawno w świetle fleszy byłbym zatrzymany przez odpowiednie służby. To, co służby te ogranicza w braku jakichkolwiek dowodów, to późniejsze wielomilionowe odszkodowanie. Bo bez fabrykacji dowodów żadna prokuratura nie będzie wszczynać postępowań, a tym bardziej – żaden sąd skazywać patriotów, których jedyną winą jest to, że patrioci nie podobają się aktualnej władzy. Choć w postępowaniu przed WSA nie mieliśmy dostępu do materiału dowodowego, ani do "pism z Kancelarii Premiera" to ze zanonimizowanego uzasadnienia wyroku sądu wiemy, jaka instytucja inicjowała blokadę wRealu24. Nic nie sugeruję, ale zastanawiającym jest, że w ww. instytucji jest osoba, która odpowiadała za aferę respiratorową, o której wielokrotnie mówiliśmy na antenie wRealu24...

Zresztą, o czym my tutaj mówimy? Skoro żyjemy w kraju, w którym polska nauczycielka matematyki Małgorzata Cisło, kobieta, która wyszła na antybanderowski protest zorganizowany w Polsce przez Polaków, była publicznie szykanowana i o mało nie wyrzucili jej z pracy tylko dlatego, że przyszła z biało-czerwoną flagą, nawet nic nie mówiła. Naprawdę zgodzimy się na takie patologie i robienie z Polski bantustan? Polak w Polsce gospodarzem! Nikt obcy nie ma prawa nam dyktować w naszej ojczyźnie, co możemy mówić, w co wierzyć i jakie mamy mieć poglądy. No chyba, że chcemy zrobić z Polski drugą Koreę Północną? Ja się na to nie godzę.

Kiedy wracacie jako samodzielna strona? Będzie powrót na YouTube?

Czekamy na uprawomocnienie wyroku. Jeśli Szef ABW złożył skargę kasacyjną, to niestety na prawomocny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego jeszcze poczekamy. Pytanie o YouTube jest ciekawe i za nie dziękuję. Blokada stron dokonana przez ABW była wodą na młyn dla lewicowych organizacji, które "donosiły" na nas do YouTube. Google zareagował i nas "wyciął". Można postawić tezę, że PiS działał ręka w rękę z OMZRIK. Będziemy informować Google o takim, a nie innym wyroku, ale zakładam, że nie przyniesie to żadnego efektu.

Działamy na platformie banbye.com i idzie nam całkiem nieźle. Wiadomo, że na YouTube zasięgi były dużo większe, ale wolimy tworzyć własną polską platformę medialną zrzeszająca różnych polskich twórców, docelowo tworząc coś na wzór YouTube gdzie nie ma cenzury, szanuję się i respektuję polskie prawo. Co do strony to cały czas jesteśmy, wystarczy zmienić DNSy. Tutaj mamy do czynienia ze zwyczajną nagonką polityczną tylko dlatego, że głosimy treści niepopularne bo propolskie. Nieprawdopodobne jednak jest to, że w tej bezprawnej nagonce politycznej wykorzystywane są polskie służby specjalne, które w końcu powinny się zajmować bezpieczeństwem Polaków, a nie cenzurowaniem patriotycznych mediów i dziennikarzy. Mam nadzieję, że odpowiedzialni za to bezprawie poniosą surowe konsekwencje. Będziemy robili wszystko co w naszej mocy by tak się właśnie stało.

Niestety, czas działa na naszą niekorzyść – na potencjalne prawomocne rozstrzygnięcie sprawy przed Naczelnym Sądem Administracyjnym, jeśli Szef ABW złoży skargę kasacyjną, poczekamy 2-3 kolejne lata. Na rozpatrzenie sprawy o odszkodowanie i zadośćuczynienie – kolejne parę lat.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także