Tymczasem Państwowa Agencja Atomistyki uspokaja. "W zw. z pojawiającymi się w mediach doniesieniami o 'radioaktywnej chmurze, która zmierza w kierunku Europy', PAA informuje, że aktualnie w Polsce nie ma zagrożenia radiacyjnego. Stacje mierzące poziom promieniowania w Polsce nie notują żadnych, niepokojących wskazań" – podkreślono w komunikacie.
Żaryn: To kłamstwa
Do słów Nikołaja Patruszewa odniósł się także Stanisław Żaryn, sekretarz stanu w KPRM, Pełnomocnik Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej. Podkreślił, że są to "kłamstwa".
To kolejna operacja informacyjna rosyjskich służb specjalnych obliczona na destabilizację Polski i zastraszanie Polaków. Wystąpienie Patruszewa to operacja informacyjna, której celem jest: zastraszanie Polaków, sianie destabilizacji w Europie, ukazywanie pomocy militarnej dla Ukrainy jako zagrożenia dla Europy oraz deprecjonowanie Ukrainy" – przekazał Żaryn na Twitterze.
Wzrost promieniowana w Polsce? PAA uspokaja
Również w czwartek Państwowa Agencja Atomistyki wydała komunikat, w którym wyjaśnia, skąd wzięły się wzrosty promieniowania w Polsce i na całym kontynencie. Jak stwierdzili eksperci, zjawisko ma naturalne przyczyny i związane jest z występującymi w ostatnich dniach opadami.
"Regularne podwyższenia mocy dawki są zjawiskiem naturalnym i występują np. w przypadku opadów atmosferycznych. Przez kontynent, w tym przez Polskę przechodzi front atmosferyczny, który przynosi niekiedy znaczne opady deszczu. To one właśnie powodują «skoki» na wykresach" – czytamy w oświadczeniu.
Jednocześnie PAA podkreśliła, że ostatnie odczyty to "standardowa sytuacja i w żaden sposób nie zagrażająca zdrowiu czy życiu ludzi oraz środowisku".
Czytaj też:
Patruszew oskarża USA o współudział w zabójstwach na terytorium Rosji