Eksperci PAA wydali oświadczenie, w którym odnieśli się do alarmujących informacji dotyczących promieniowania w Polsce i w Europie. W ostatnich dniach na wykresach pokazujących skalę promieniowania jonizującego zaobserwowano tzw. "piki", czyli wzrosty wartości odnotowywanych przez stacje wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych.
Niemal natychmiast w internecie pojawiły się spekulacje dotyczące zagrożenia bezpieczeństwa Polski. W obliczu trwającej wojny na Ukrainie i pojawiających się co jakiś czas nuklearnych gróźb ze strony Kremla, takie doniesienia mogły wydawać się prawdopodobne.
PAA uspokaja
Z tego względu Państwowa Agencja Atomistyki wydała komunikat, w którym wyjaśnia, skąd wzięły się wzrosty promieniowania w Polsce i na całym kontynencie. Jak stwierdzili eksperci, zjawisko ma naturalne przyczyny i związane jest z występującymi w ostatnich dniach opadami.
"Regularne podwyższenia mocy dawki są zjawiskiem naturalnym i występują np. w przypadku opadów atmosferycznych. Przez kontynent, w tym przez Polskę przechodzi front atmosferyczny, który przynosi niekiedy znaczne opady deszczu. To one właśnie powodują «skoki» na wykresach" – czytamy w komunikacie.
Jednocześnie PAA podkreśla, że ostatnie odczyty to "standardowa sytuacja i w żaden sposób nie zagrażająca zdrowiu czy życiu ludzi oraz środowisku".
Eksperci skomentowali także dane ze stacji Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie monitorującej radioaktywność w Lublinie, na których zaobserwowano podwyższone wartości bizmutu-214. Pierwiastek ten jest jednym z radionuklidów z szeregu uranowo-radowego (w tym pochodnym naturalnego, promieniotwórczego gazu Radonu-222). Naturalnie występuje on na powierzchni ziemi oraz w atmosferze w postaci aerozoli. Za jego podwyższone wartości w atmosferze również odpowiadają ostatnie fale opadów, jakie zaobserwowano w Polsce.
Czytaj też:
Wiceszef MSWiA: Należy śledzić komunikaty Państwowej Agencji AtomistykiCzytaj też:
Polska Agencja Atomistyki reaguje na wyciek w elektrowni jądrowej w Niemczech