Otóż w Instytucie Pamięci Narodowej przygotowywano pieczołowicie od dłuższego czasu broszurę na 80. rocznicę rzezi wołyńskiej. Ze względu na wojnę na Ukrainie cyzelowano każde zdanie. Tak, aby nie wywołać napięcia na linii Polska – Ukraina. Ostatecznie jednak uznano, że nie da się tego zrobić. W rezultacie projekt trafił do kosza.
Natomiast inny zgrzyt polsko-ukraiński jest zdecydowanie przeceniany. Chodzi o starcie rzecznika MSZ Łukasza Jasiny z ambasadorem Ukrainy Wasylem Zwaryczem. Wedle obiegowych domniemań z tego powodu rzecznik musiał udać się na urlop. Cóż, wiemy z okolic Nowogrodzkiej, że nie o to chodziło.
Już wyjaśniamy. Przyczyną irytacji najważniejszych czynników było oświadczenie MSZ dotyczące opinii i uwag naszych sojuszników na temat przepisów krajowych. A konkretnie zdanie, od którego się zaczynało: „Polska szanuje opinie i uwagi naszych sojuszników dotyczące przepisów krajowych”. W szczególności zwrot „przepisów krajowych”. Niektórzy zastanawiają się, z jakiej niby okazji MSZ miałoby się w tej sprawie wypowiadać. No i uznano też, że rzecznik wyrwał się zanadto.
Jakoś pusto teraz w Warszawie, kiedy Marsz Trzydziestu Milionów się zakończył.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.