Edukacja seksualna. Za czy przeciw?

Edukacja seksualna. Za czy przeciw?

Dodano: 
Edukacja seksualna. Zdj. ilustracyjne
Edukacja seksualna. Zdj. ilustracyjne Źródło: Pixabay
ZBIGNIEW BARCIŃSKI I Gdyby patrzeć na spór o edukację seksualną przez pryzmat mediów głównego nurtu, można by odnieść wrażenie, że chodzi o walkę między postępem a zacofaniem, nowoczesnością a średniowieczem, nauką a ideologią katolicką. Jak jest naprawdę?

W tym sporze można wyróżnić trzy poziomy. Pierwszy dotyczy wartości podstawowej edukacji seksualnej, jej zasady konstrukcyjnej. Drugi – jej ideału wychowawczego, czyli zespołu wzorców normatywnych. Trzeci – sposobu organizacji zajęć w szkole, czyli m.in. nazwy przedmiotu i zasad udziału.

Na pierwszym poziomie kwestią sporną jest pytanie: Co powinno być wartością podstawową edukacji seksualnej? Padają tu dwie alternatywne odpowiedzi: rodzina albo przyjemność. W pierwszej podkreśla się, że trwałe małżeństwo i dzieci to tak wielkie wartości, że powinny stanowić kontekst i ramę dla seksu, że przyjemność seksualną trzeba podporządkować dobru miłości małżeńskiej i rodziny. W drugiej podkreśla się, że w imię przyjemności seksualnej trzeba usunąć wszelkie bariery na drodze do jej osiągnięcia. Seks trzeba oderwać od kontekstu małżeństwa i potomstwa – i w ten sposób wyzwolić z krępujących go ram rodziny.

Artykuł został opublikowany w 25/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także