DEKAMERONKI | Kiedy przychodzą listy do redakcji w sprawie moich felietoników, to zawsze się martwię, że coś narozrabiałem i trzeba będzie sprostować.
Ale niekiedy udaje mi się te uwagi przekuć w coś nowego i teraz tak czynię. Otóż napisała do mnie pani Marzena Godlewska z uwagami dotyczącymi mego tekstu z poprzedniego tygodnia o kociej grypie. Zarzuciła mi kilka drobnostek, z którymi nie będę polemizował, gdyż nie zmieniają one zasadniczego przekazu mego tekstu. Za to zwróciła mi uwagę na pewną interesującą rzecz.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.