W środę rosyjska marynarka wojenna rozpoczęła ćwiczenia na Bałtyku. Manewry odbywają się w atmosferze zwiększonych napięć między Rosją a NATO. "Od 2 sierpnia na Morzu Bałtyckim, pod dowództwem Naczelnego Wodza Marynarki Wojennej admirała Nikołaja Jewmenowa, odbywają się morskie ćwiczenia »Tarcza Oceanu 2023«" – poinformowało w komunikacie Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej.
Działania mają na celu "sprawdzenie gotowości sił Marynarki Wojennej do ochrony interesów narodowych Federacji Rosyjskiej na ważnym operacyjnie obszarze oraz spójności pracy dowództw różnych szczebli dowodzenia". W ćwiczeniach zaangażowanych jest ponad 30 okrętów wojennych i łodzi, 20 statków pomocniczych, 30 samolotów lotnictwa morskiego i sił powietrznych oraz ok. 6 tys. personelu wojskowego. Po zakończeniu manewrów okręty mają powrócić do swoich stałych baz. Nazwa ćwiczeń może być nawiązaniem do operacji morskiej "Tarcza Oceanu", przeprowadzonej w 2016 r. przez NATO.
Rosja rozpoczęła manewry na Bałtyku
W czwartek w rozmowie z Polskim Radiem 24 pilot wojskowy gen. Dariusz Wroński zauważył, że manewry na Bałtyku ogłoszono w dzień po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce. – Musimy wyostrzyć swój słuch, wzrok i wzmóc obserwację, ponieważ incydenty mogą się, niestety, zdarzać. Nie tylko na morzu, ale i w powietrzu – powiedział.
– Koordynacja działań powietrzno-morskich jest warunkiem pokazania, że niekoniecznie NATO panuje w rejonie Morza Bałtyckiego. Po wejściu nowych państw do Sojuszu Północnoatlantyckiego, Rosja chce udowodnić, że ma tutaj dużo do powiedzenia. To dlatego te ćwiczenia zostały zbudowane ad hoc, z udziałem, jak zgłoszono, 6 tys. żołnierzy. Ale ja w to nie wierzę, na pewno jest ich więcej – oznajmił gen. Dariusz Wroński.
Czytaj też:
"Nieprzyjazne działania". Kolejne europejskie państwo na liście RosjiCzytaj też:
Rzecznik Kremla: Rosja jest gotowa, Putin powtarzał to już sto razy