W wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej" Władysław Frasyniuk krytykuje PSL i Polskę 2050. Chodzi o fakt, że zamiast iść do wyborów na jednej liście z KO, partie zdecydowały się na wspólny, odrębny start. "Nie chcę powoływać się na Kaczyńskiego, ale być może Hołowni i Kosiniakowi-Kamyszowi trzeba powiedzieć: popatrzcie, jak skutecznie Kaczyński buduje swoją koalicję i nie obraża się na Ziobrę, który niejednokrotnie uprzykrzał mu życie" – zaznacza.
Opozycjonista z okresu PRL podkreśla, że jesienne wybory parlamentarne będą niezwykle ważne. "Dla mnie te wybory są zasadnicze, najważniejsze. To są wybory, w których ja zaciskam zęby, staram się nie komentować niektórych zachowań polityków opozycji, bo mam świadomość, że to są wybory o wszystko. To są takie wybory, jak w 89 r." – przekonuje.
W tym kontekście Frasyniuk namawia Włodzimierza Czarzastego i Donalda Tuska do utworzenia wspólnej listy, bez PSL i Polski 2050. "Korzystając z okazji, że mamy ogłoszony termin wyborów i to jest ostatni taki moment, to powiem rzecz niezwykle trudną: apeluję do Donalda Tuska i do Włodzimierza Czarzastego, żeby oni jednak tę trudną rzecz wykonali i żeby zrobili wspólną listę - wspólną listę Platformy Obywatelskiej i polskiej Lewicy" – apeluje.
"Premia za skuteczność"
Następnie wskazuje, że wspólny start da tym formacjom przewagę: "Taka wspólna lista przyniesie dodatkową premię za skuteczność, za umiejętność przełamywania niechęci, za umiejętność prowadzenia rozmowy, za pewną odwagę w wystawianiu wspólnych list".
Władysław Frasyniuk nie widzi sprzeczności w programach PO i Lewicy. "To nie jest dziwna koalicja, dlatego że obie formacje jako fundament przyjmują wolności obywatelskie. To podstawowa rzecz – wolność obywatela jest fundamentem państwa polskiego, jest gwarancją dla wszystkich innych wolności" – wyjaśnia rozmówca "Wyborczej".
Czytaj też:
Bosak: Konfederacja nie na sprzedaż. Tusk i Kaczyński różnią się mniej, niż jest to przedstawiane