– Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu powstanie komisja ds. badania wpływów rosyjskich – powiedział wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Sokołowa Podlaskiego w niedzielę.
Komisja ma się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm. Przedstawiciele klubów opozycyjnych już wcześniej zapowiedzieli, że nie zgłoszą do niej swoich przedstawicieli, a komisję nazywają "polowaniem na czarownice" i "sądem kapturowym".
Zdaniem przeciwników powstania komisji jej celem jest m.in. wyeliminowanie z życia publicznego lidera PO Donalda Tuska, stąd nazwa "lex Tusk".
Grodzki: Senat powoła własną
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział w poniedziałek, że jeżeli "lex Tusk" zostanie powołana, to na najbliższym posiedzeniu Senatu we wrześniu "powstanie legalna, całkowicie konstytucyjna, zgodna z regulaminami, specjalna komisja senacka do spraw badania wpływów rosyjskich".
– Nawet mamy pomysł, kogo pierwszego zaprosimy na to spotkanie. Pana ministra Macierewicza i pana premiera Morawieckiego – powiedział Grodzki. Dopytywany, czy komisja w Senacie powstanie jeszcze przed wyborami, odparł: – Zobaczymy.
– Jeżeli powstanie komisja, ta nielegalna, niekonstytucyjna komisja powołana przez Sejm, to powstanie komisja senacka – podkreślił Grodzki.
Komisja ds. wpływów rosyjskich. Cenckiewicz na czele?
Według nieoficjalnych doniesień medialnych, przewodniczącym komisji ma zostać Sławomir Cenckiewicz. Historyk pytany o to, czy dołączy do komisji, jeśli dostanie taką propozycję, powiedział w Polsat News, że "wszystko zależy od warunków".
– To musi być bardzo profesjonalnie działający organizm, bardzo profesjonalna komisja. Zależy też, kto by w niej był, jak wyglądałaby osłona kontrwywiadowcza komisji. Ci ludzie nie mogą funkcjonować normalnie w życiu publicznym, muszą być bardzo dobrze chronieni – mówił Cenckiewicz.
Nowelizacja "lex Tusk" podpisana przez prezydenta
Zgodnie z obowiązującą ustawą, komisja ma tylko prawo uznać, że dana osoba nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym. Ustawa wprowadza też zmiany trybu odwoławczego od decyzji komisji z sądów administracyjnych na sądy powszechne oraz wyklucza możliwość pełnienia funkcji członka komisji przez posła lub senatora.
Nowela uchyla także przepisy dotyczące tzw. środków zaradczych, wskazanych w ustawie (chodzi m.in. o zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat przez osobę, co do której komisja uznałaby że działała pod wpływem rosyjskim).
Od decyzji komisji ma przysługiwać odwołanie nie do sądu administracyjnego, jak zakładają obowiązujące przepisy, ale do sądu powszechnego. Sąd wskazany w noweli to Sąd Apelacyjny w Warszawie, ale w przypadku, gdyby osoba, której dotyczy postępowanie przed komisją preferowałaby inny sąd, będzie mógł to być sąd właściwy dla jej miejsca zamieszkania.
Sąd Apelacyjny ma pełnić rolę sądu pierwszej instancji, od jego orzeczenia jest możliwość wniesienia środka odwoławczego.
Czytaj też:
Zamieszanie wokół "lex Tusk". Szrot: Komisja powstanie w tej kadencji Sejmu