Przejęcie przez spółkę Pluralis B.V. pełnej kontroli nad dziennikiem „Rzeczpospolita”, wciąż jednym z najbardziej opiniotwórczych w Polsce, półtora miesiąca przed wyborami nie mogłoby być rozpatrywane jako transakcja biznesowa nawet wtedy, gdyby wspomniana spółka była normalnym przedsiębiorstwem nastawionym na zysk i kierującym się dobrem akcjonariuszy. A tak przecież nie jest. Pluralis B.V., formalnie fundusz inwestycyjny z Holandii, to własność George’a Sorosa i jedno z narzędzi, za których pomocą prowadzi on od wielu dziesięcioleci działalność polityczną, wspierając usilnie to, co w wydanej niedawno książce Douglas Murray nazwał „wojną przeciwko Zachodowi”: niszczenie wartości i zasad, na których zbudowana została cywilizacja europejska, w imię idących coraz dalej postulatów progresywistów, w ostatnich latach określanych zbiorczo jako „przebudzenie” – „woke”.
Jeśli więc Soros przejmuje kolejne polskie medium (ma już spore udziały w Agorze, będącej właścicielem „Gazety Wyborczej” i TOK FM, oraz spółce Eurozet, kontrolującej Radio Zet – w tej ostatniej ma także osobny pakiet akcji jako SFS Ventures i według komentujących transakcję analityków giełdowych to on właśnie był inicjatorem i warunkiem skuteczności przejęcia radia), to z całą pewnością nie dlatego, że dostrzegł tu możliwość pomnożenia swoich zysków.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.