Prof. Góralczyk był gościem Piotra Zychowicza w nowym odcinku na kanale YouTube "Historia realna". Tematem rozmowy była sytuacja geopolityczna szczególnie w kontekście rywalizacji mocarstw o wpływy na globalnym południu.
Rywalizacja o globalne południe
W Delhi zakończył się szczyt G20, organizacji skupiającej najbogatsze kraje świata (i Unię Europejską). Wcześniej doszło do rozszerzenia BRICS o nowe sześć nowych państw, a w kolejce ustawiają się następne.
Prof. Góralczyk pytany o to, czy trwa "wojna" globalnej północy (G7) z globalnym południem (BRICS), odpowiedział, że mamy raczej walkę o światowe południe. Zwrócił uwagę, że Xi Jinping po raz pierwszy od założenia G20 w 2008 roku, nie pojawił się na zjeździe grupy w Indiach. Naukowiec ocenił, że można interpretować, że niekoniecznie chciał koronować rolę przywódczą głównego New Delhi na południu.
– Druga rzecz to agresja rosyjska na Ukrainie. Ona wprawiła w ruch światowe mocarstwa. Zaczyna się pozycjonowanie w ramach polityki siły. (…) Znowu mamy wielkie mocarstwa w ruchu i zaczyna się układanie nowej szachownicy, bo poprzedni porządek światowy załamał się – przypomniał politolog.
G7 i BRICS
– Przypomnę, bo to ważne, że nie tylko G20 jest rezultatem kryzysu z 2008 roku, ale także BRIC, rozszerzony niebawem w BRICS – powiedział prof., przywołując rozszerzenie BRICS na sierpniowym szczycie. – Mamy próbę kształtowania się światowego południa w opozycji do czegoś, co nazywamy (…) G7 – stwierdził profesor.
Grupę G7 tworzą: USA, Kanada, Japonia, Wielka Brytania, Niemcy, Francja i Włochy.
Z kolei BRICS to obecnie: Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA i nowi członkowie: Iran, Arabia Saudyjska, ZEA, Argentyna, Etiopia i Egipt.
W dalszej części rozmowy prof. Góralczyk mówił m.in. o istotnych postanowieniach szczytu G20, polityce Indii, a także o strukturalnych problemach w Chinach.
Plan budowy korytarzy gospodarczych do Europy i na Bliski Wschód
Na marginesie szczytu G20 zapadło ważne porozumienie, stanowiące poważną konkurencję dla Chin. Światowi przywódcy polityczni ogłosili międzynarodowe porozumienie dotyczące zbudowania dwóch korytarzy kolejowych, łączących indyjskie porty z państwami Bliskiego Wschodu oraz z Europą.
Sygnatariuszami protokołu ustaleń w sprawie korytarza są m.in. USA, Indie, Unia Europejska, Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Reuters zwraca uwagę, że porozumienie to jest istotne dla Waszyngtonu, ponieważ może stanowić przeciwwagę dla chińskiej inicjatywy Pasa i Szlaku i jej wpływu na globalną infrastrukturę.
Protokół zakłada, że inicjatywa ma składać się z dwóch oddzielnych korytarzy, z których wschodni będzie łączyć Indie z Zatoką Perską, a północny połączy Zatokę Perską z Europą.
Wraz z trasą kolejową mają być ułożone kable dla linii elektroenergetycznych i transmisji danych oraz rurociągi dla wodoru, pozyskiwanego z energii odnawialnej do wykorzystania w energetyce. Celem projektu ma być m.in. skrócenie czasu transportu, zmniejszenie kosztów i zużycia paliwa.
Indie – mocarstwo obrotowe
W tekście "Niepewność międzyepoki" opublikowanym w kwietniu na łamach forumdialogu.eu prof. Bogdan Góralczyk tłumaczył, że Indie starają się być mocarstwem obrotowym.
"Charyzmatyczny premier Narendra Modi stawia na sojusze z USA, Japonią i Australią, ale przy tym dba o status mocarstwa obrotowego, które blisko współpracuje z Japonią czy Zachodem, ale równocześnie prowadzi interesy z Rosją, mimo rosyjskiej agresji i wojny (dwustronne obroty handlowe w 2022 r. sięgnęły rekordowego poziomu 30 mld dolarów, głównie za sprawą zwiększonej ilości importu rosyjskich surowców energetycznych – import ropy skoczył aż o 400 proc.). Albowiem w oczach New Delhi Rosja to nie tylko intratne źródło surowców i sprzętu (w tym wojskowego), ale też – tradycyjnie – geostrategiczna przeciwwaga na wpływy stale rosnących Chin" – napisał prof. Góralczyk.
Czytaj też:
Korytarz gospodarczy z Indii do Europy. Rakowski: Bardzo ważna inicjatywaCzytaj też:
Indie a USA. Radziejewski: Majstersztyk realnej polityki