Na szczycie w Delhi grupa państw G20 przyjęła wspólną deklarację w sprawie inwazji Rosji na Ukrainę.
– Dzięki ciężkiej pracy wszystkich zespołów uzyskaliśmy konsensus w sprawie deklaracji ze szczytu przywódców G20. Ogłaszam przyjęcie tej deklaracji – oświadczył w sobotę premier Indii Narendra Modi.
Deklaracja G20 ws. wojny
"Wzywamy wszystkie państwa do przestrzegania zasad prawa międzynarodowego, w tym integralności terytorialnej i suwerenności, międzynarodowego prawa humanitarnego oraz systemu wielostronnego, który chroni pokój i stabilność" – głosi kluczowy fragment deklaracji.
Nie jest tajemnicą, że w grupie 20 największych światowych gospodarek nie istnieje jednolite stanowisko wobec trwającej wojny. Są państwa, które deklarują, że chcą jak najszybszego rozejmu, a są takie, które wyrażają stanowisko, że wojna może zakończyć się dopiero wówczas, gdy Rosjanie opuszczą okupowane terytoria Ukrainy.
Zgromadzenie ONZ. Lula: Ukraina i Rosja mogłyby negocjować
Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva konsekwentnie prezentuje stanowisko antywojenne. Wielokrotnie apelował, by zakończyć walki i osiągnąć rozwiązanie konfliktu metodami dyplomatycznymi.
Indyjski serwis Firstpost cytuje wypowiedź Luli ze szczytu G20. Polityk powiedział, że szczyt ten ma za przedmiot gospodarkę i nie jest właściwym miejscem do omawiania wojny w Ukrainie. Ocenił, że lepszą przestrzenią w tym temacie będzie zaplanowane na 19 września Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku.
– To miejsce na dyskusję o wojnie i pokoju. To miejsce, w którym można posadzić Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego przy stole negocjacyjnym. Wszyscy są przeciwko wojnie – powiedział Lula da Silva.
– Grupa G20 powstała w następnie kryzysu z 2008 r. i przyniosła dyskusje na temat kwestii gospodarczych, systemu z Bretton Woods, Banku Światowego i Międzynarodowego Systemu Walutowego. Dlatego też nie uważamy, że tutaj, w Indiach, jest idealne miejsce do dyskusji na temat wojny – mówił brazylijski prezydent.
Lula da Silva powtórzył, że Brazylia "nie ma zamiaru angażować się w wojnę" i opowiada się za negocjacjami pokojowymi.
MSZ Ukrainy niezadowolone z deklaracji
Komentując deklarację G20, ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy oznajmiło w reakcji na sformułowanie deklaracji, że dokument nie może być powodem do dumy.
Ocenę taką wyraził rzecznik MSZ Ukrainy Oleg Nikołenko. "Ukraina z uznaniem odnosi się do partnerów, którzy próbowali zawrzeć w tekście mocniejsze sformułowanie. Natomiast w odniesieniu do agresji Rosji przeciw Ukrainie G20 nie ma z czego być dumna” – napisał na Facebooku.
Mimo, że Ukraina nie należy do 20 największych gospodarek świata, ukraiński rzecznik pouczył, że udział przedstawiciela Ukrainy na szczycie G20 "pozwoliłby uczestnikom lepiej zrozumieć sytuację".
Nikołenko kontynuował, że w deklaracji należało stwierdzić, że Rosja prowadzi wojnę z Ukrainą, a nie użyć sformułowania "wojna w Ukrainie" i wyraźnie zaznaczyć, że to Rosja, a nie "wszystkie kraje", powinny się powstrzymać się od użycia siły w celu zajmowania terytorium. Nie sprecyzował, czy "inne kraje" mogą stosować siłę celem opanowania czyjegoś terytorium.
Czytaj też:
Ważne porozumienie na G20. Poważna konkurencja dla inicjatywy ChinCzytaj też:
Wybory lokalne w Rosji i na zajętych obszarach Ukrainy. Kreml podał wyniki