Premier Ukrainy Denys Szmyhal nazwał apele strony polskiej o przedłużenie zakazu eksportu ukraińskich produktów rolnych "populizmem politycznym”.
– Polska przechodzi okres przedwyborczy. Nazywam to politycznym populizmem, kiedy politycy wykorzystują okres wyborczy i manipulują danymi w celu uzyskania przewagi lub korzyści wyborczych. Ukraina zdecydowanie nie jest obecnie w stanie pozwolić komuś na wzrost populizmu – powiedział podczas konferencji prasowej z dziennikarzami.
Jednocześnie ukraiński premier podziękował Polsce za tranzyty rolne oraz pomoc humanitarną i wojskową, a Rumunii za chęć rozszerzenia ukraińskiego tranzytu z 2 do 4 mln ton miesięcznie.
– Współpracujemy z rządami Rumunii i Słowacji. Jest na nich wywierana presja, ale na dzień dzisiejszy nie podjęły jeszcze decyzji i są skłonni nas wspierać. Prace te wykonują co godzinę cały nasz zespół: zarówno prezydent, jak i ja, Olga Stefaniszyna, ministrowie – wszyscy naprawdę mocno pracujemy. Przygotowywaliśmy się do tego i teraz jest decydujący moment – zauważył Szmyhal.
Unijne embargo
15 września wygasa zakaz importu nasion kukurydzy, pszenicy, rzepaku i słonecznika z Ukrainy do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji. Większość z tych krajów jest zdecydowana nadal blokować import ukraińskich produktów, nawet jeśli Komisja Europejska nie przedłuży embarga. Jak dotąd tylko Bułgaria zniosła zakaz importu zboża z Ukrainy po 15 września.
We wtorek premier Mateusz Morawiecki wygłosił orędzie do Polaków w sprawie embarga na ukraińskie zboże. Szef rządu jednoznacznie zapowiedział, że po 15 września zakaz zostanie przedłużony bez względu na stanowisko Brukseli. Jak stwierdził, rząd nie pozwoli "by ukraińskie zboże zdestabilizowało polską wieś".
Czytaj też:
Węgry: Cztery kraje nie wznowią importu ukraińskiego zbożaCzytaj też:
Ukraina grozi Polsce konsekwencjami. Szmyhal zamieścił jednoznaczny wpis