Brytyjska organizacja Population Matters (Ludność ma znaczenie) przyznanie nagrody uzasadniła tak: „Postanawiając, że będą mieć tylko dwoje dzieci, książę i księżna Sussex kierują się troską o ich przyszłość, a ogłaszając to publicznie, dają dobry przykład innym. Mniejsze rodziny – to mniejszy [zły] wpływ na Ziemię [...]. Książęcą parę nagradzamy zatem za podjęcie światłej decyzji”.
Harry i Meghan nie po raz pierwszy występują w roli obrońców środowiska, głęboko zatroskanych o jego stan. Choć trudno nie dostrzec, że czynią to w sposób mocno wybiórczy. „Czy to ten sam Harry, który korzysta z helikoptera, by udać się z Londynu do Birmingham, i którego żona lata za Atlantyk prywatnymi samolotami swych celebryckich kolegów?” – sarkastycznie dopytywał na Twitterze Piers Morgan, znany brytyjski dziennikarz telewizyjny.
Baby doomers
Faktem jest jednak, że nie są jedyni. Alexandria Ocasio-Cortez, deputowana do Izby Reprezentantów USA, popularna na Instagramie, tak tam pisała: „W nauce panuje zgoda co do tego, że dzieciom będzie się żyło ciężko. Młodzi ludzie słusznie więc zadają sobie pytanie, czy należy je mieć”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.