Z innej perspektywy II Mówią, że czarnym koniem zbliżających się wyborów będzie ten, kto w kampanii najskuteczniej będzie walczył, gryząc trawę.
Jeśli tak, to oznaczałoby to, że w kampanii trawa najważniejsza oraz że zwiększa to szanse koni. Trudno, nie takie rzeczy już w naszej polityce widzieliśmy. Można to rozumieć różnie. Już słyszeliśmy kandydatów, którzy zalecali „klapki na oczy”, a w tej końskiej metaforyce mieści się też skakanie przeciw adwersarzom. Skakanie jest dobre na przeszkody, ale przydać się może i bez przeszkód. Skakanie może się komuś spodobać, ale jednak chyba większość wyborców nie da rady. Trzeba ich oszczędzać, bo jak nabawią się jakiejś kontuzji, to do głosowania nie pójdą.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.