Twardoch rozmawiał z autorami kanału "Dwie Lewe Ręce" – Jakubem Dymkiem i Marcinem Giełzakiem. Popularny pisarz kilkukrotnie bywał na Ukrainie, po raz ostatni był tam w maju.
Pisarz został zapytany m.in., czy głos zwykłych ukraińskich kaprali "współbrzmi z tym, co mówią czynniki oficjalne", czy też jest tutaj jakiś dysonans.
- To zależy, które czynniki oficjalne, czy słuchamy generała Załużnego, czy słuchamy prezydenta Ukrainy - stwierdził Twardoch. Jego zdaniem gen. Załużny cieszy się wielkim autorytetem, a żołnierze bardzo go szanują. Jak dodaje, jest to jednak wyjątek.
- To jest w zasadzie jedyna postać z tego panteonu ukraińskiej polityki, która cieszy się szacunkiem wojska, bo o pozostałych politykach, naprawdę wszystkich, słyszałem od żołnierzy słowa powszechnie uważane za wulgarne – mówił.
Giełzak dopytywał swojego gościa czy chodzi również o prezydenta Zełenskiego. - O prezydencie, jak najbardziej. Oni go nienawidzą - mówił Twardoch.
Ukraina cały czas rozmawia z Rosją
"The Washington Post" opisał szeroko, jak wygląda komunikacja między walczącymi ze sobą Ukrainą i Rosją. Wiadomo, które kraje są pośrednikami.
"Ukraina i Rosja w dalszym ciągu utrzymują kanały komunikacji podczas rosyjskiej agresji militarnej, aby rozwiązać kluczowe kwestie humanitarne związane z wymianą jeńców wojennych, ciałami zmarłych, korytarzem zbożowym i powrotem ukraińskich dzieci z Rosji" – podaje "The Washington Post".
Moskwa i Kijów komunikują się za pośrednictwem m.in. Watykanu, Turcji, Kataru, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Arabii Saudyjskiej i Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.
Według niektórych ukraińskich urzędników biorących udział w rozmowach, większość negocjacji w czasie wojny jest prowadzona bezpośrednio. Według dziennikarzy ani Ukraina ani Rosja nie chcą afiszować się tymi kontaktami.
Czytaj też:
Gen. Komornicki: Kontrofensywy Ukrainy nie było. Była wymyślona na użytek propagandyCzytaj też:
Biały Dom zmienia retorykę ws. wojny. "Trzeba pokazywać wydatki na Ukrainę jako szansę"