"Na dzisiejszej Radzie Krajowej Nowej Nadziei, po całodniowej dyskusji, poinformowałem Janusza Korwin-Mikkego, że nie będzie kandydował z list Konfederacji w kolejnych wyborach" – napisał w mediach społecznościowych lider Nowej Nadziei.
Mentzen wskazał, że była to bardzo trudna decyzja i zdaje sobie sprawę, że "niektórzy tego nie zrozumieją i nigdy mi tego nie wybaczą". Polityk wyznał, że to Janusz Korwin-Mikke uformował jego poglądy polityczne. Był także inspiracją do zaangażowania się w czynną politykę.
"Korwin-Mikke jest legendą, człowiekiem absolutnie wybitnym, który dla przyszłych pokoleń będzie ojcem idei wolnościowej w Polsce. Z olbrzymim bólem serca muszę jednak stwierdzić, że obecnie jego działalność tej idei nie pomaga" – napisał Mentzen w serwisie X.
Niewysłuchane prośby
Mentzen napisał, że wielokrotnie prosił Korwin-Mikkego o "opamiętanie". Przekonywał, że swoimi kontrowersyjnymi wypowiedziami "szkodzi już przede wszystkim sobie, ośmiesza swoją legendę, niszczy swój pomnik". "Niestety nic to nie dało" – napisał.
"Wszyscy popełniamy błędy, czasem nawet bardzo duże. Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Ale ważniejsze jest to, żeby z błędów wyciągać wnioski. Niestety wypowiedzi publiczne Korwin-Mikkego, jak i jego wypowiedzi na dzisiejszej Radzie Krajowej wprost wskazują, że nie zamierza wyciągnąć żadnych wniosków z ubiegłej kampanii. Co więcej, zamierza kontynuować swój obecny kurs z nawet większą determinacją" – napisał polityk.
Mentzen wskazuje, że decyzja o pozbawieniu Korwin-Mikkego możliwości startowania w przyszłych wyborach nie jest szukaniem "kozła ofiarnego". Przyznał, że Konfederacja popełniła wiele błędów w trakcie minionej kampanii. Dodał, że bierze za decyzję w sprawie Korwin-Mikkego pełną odpowiedzialność.
"Wiem, jak wielu ludziom się to nie spodoba. Mnie też się nie podoba. Nie chciałem tego. Niestety odpowiedzialność za projekt polityczny, za przyszłe wyniki, za sprawienie by wysiłek naszych kandydatów i sympatyków nie był marnowany, zmusza mnie do podjęcia tej ciężkiej decyzji. Stanąłem przed tragicznym wyborem" – stwierdził.
Idee są ważniejsze
Mentzen stwierdził, że idea, która przyświeca członkom Konfederacji jest "ważniejsza od nas samych", a "idee Korwina są ważniejsze od Korwina". Dalej napisał, że jest przekonany, że Korwin-Mikke zrobiłby na jego miejscu dokładnie to samo co on.
"Mam wielką nadzieję, że Janusz Korwin-Mikke zajmie się tym, w czym jest najlepszy. Wykorzysta swoje świetne i ostre pióro do przekonywania kolejnych pokoleń do naszych idei. Będzie niestrudzenie walczył o wolność, własność i sprawiedliwość, będzie kształtował umysły i będzie symbolem trwałości przekonań i niezłomności (...) Bardzo żałuję, że to musiało tak się skończyć" – zakończył swój wpis polityka.
Czytaj też:
Trzęsienie ziemi w Konfederacji. Szykują się odejścia z partiiCzytaj też:
Polityk Konfederacji: Nie mam już ochoty brać udziału w tym syndromie sztokholmskim