Przełożył, przypomnę, m.in. Sofoklesa i Homera, Racine’a i Szekspira, sprawiając, że utwory tych twórców, najwybitniejszych z wybitnych, zajaśniały na nowo blaskiem i znajdą, mam nadzieję, trwałe miejsce na scenach polskich teatrów, gdy te wystawiać będą sztuki, nie obrażając inteligencji i wrażliwości widzów. Libera, sam człowiek teatru, dba o wierność przekładu, nie zapomina jednak i o tym, że język się zmienia i wystawiany dramat musi być przede wszystkim zrozumiały. W przeciwnym razie pozostanie pięknem nieodkrytym.
Przy pełnym zaufaniu do znakomitego autora ostatnie jego przedsięwzięcie wzbudziło, chyba nie tylko moje, zdumienie.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.