Adam Zubek I Ożywiły się w tym roku wulkany europejskie. Od Islandii przez podneapolskie Pola Flegrejskie do sycylijskiej Etny. Przez cały listopad najbardziej dramatyczne sygnały docierały od wulkanologów islandzkich
Najpierw się mocno zatrzęsło. O wiele mocniej niż zwykle. Bo do wstrząsów o magnitudzie 1–3, prawie nieodczuwalnych, Islandczycy są przyzwyczajeni. Tym razem, w piątek 10 listopada, najsilniejszy wstrząs osiągnął 5,2, co natychmiast zaalarmowało wulkanologów. Źródło zostało szybko zlokalizowane, bo ta część półwyspu Reykjanes (południowo-zachodni kraniec wyspy), choć od 800 lat spokojna, jest pod stałą kontrolą badaczy. Nawiasem mówiąc, to region najchętniej odwiedzany przez turystów, bo nagromadzenie „wulkanicznych atrakcji” jest tu wyjątkowe (m.in. bajkowa Blue Lagoon – Błękitna Laguna).
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.