W związki z prośbami, jakie do nas kierowano, o sprawę zapytaliśmy prezydenta miasta Lucjusza Nadbereżnego. Po naszych pytaniach władze miasta wydały oświadczenie. "W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej pytaniami dotyczącymi statusu Domu Gościnnego „Hutnik” (Hotel Hutnik) oraz działalności prowadzonej w tym obiekcie, niniejszym informuję, że miasto Stalowa Wola nie jest jego właścicielem. W konsekwencji czego, miasto nie posiada na dzień dzisiejszy żadnego tytułu prawnego do zarządzania przedmiotowym obiektem" – poinformował na wstępie oświadczenia Tomasz Miśko, zastępca prezydenta miasta. Na koniec jednak padła jednoznaczna informacja: kasyna nie będzie.
Zawiłe losy kasyn w regionie
W zeszłym roku portal Leliva.pl przypominał, że kasyno, które od 2012 roku istniało w Stalowej Woli w budynku Mostostalu, zostało zamknięte w 2023 r. po tym, jak lokalizacja w Stalowej Woli przegrała w przetargu zorganizowanym przez Ministerstwo Finansów z lokalizacją w Tarnobrzegu umiejscowioną w hotelu. Później pojawiła się informacja, że w hotelu „Hutnik” zarządzanym przez Muzeum Regionalne w Stalowej Woli powstać ma jednak kolejne kasyno. Tak też się stało. Inwestycję ułatwiły wówczas władze muzeum, które wydzierżawiły obiekt prywatnej spółce. Kasyno powstało piętro nad funkcjonującą tu restauracją w zabytkowym hotelu, pomimo, że już kilka miesięcy przed inauguracją kasyna powstał w mieście komitet sprzeciwiający się inwestycji.
– Uważamy to za decyzje absolutnie skandaliczną. Uważamy, że to nie są obiekty i instytucje podnoszące jakąkolwiek rangę takich obiektów jak hotel Hutnik mający ogromną wartość kulturową dla społeczności Stalowej Woli i dla historii miasta Stalowej Woli – mówił w styczniu zeszłego roku Andrzej Szlęzak, radny województwa podkarpackiego.
Kasyno powstało i… zniknie
Pomimo sprzeciwów i krytycznych ocen ze strony części samorządowców iorazmieszkańców kasyno powstało. Sytuację zmienić miało jedno głosowanie, o czym informuje wiceprezydent w swoim oświadczeniu. 7 lutego Rada Miejska w Stalowej Woli „podjęła uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na nabycie darowizny na rzecz Gminy Stalowa Wola prawa użytkowania wieczystego gruntu wraz z prawem własności budynków stanowiących odrębne nieruchomości, która otwiera drogę do przejęcia przez Gminę Hotelu Hutnik”. Po głosowaniu miasto obiegła informacja, że dalsze funkcjonowanie kasyna jest bezumowne. Inaczej uważała spółka zarządzająca kasynem.
Sprawdziliśmy czy kasyno funkcjonuje obecnie bez przeszkód. – Pod hotelem hutnik spokój. Na drzwiach wejściowych i na kolejnych drzwiach w środku wisiały prowizoryczne kartki z wydrukowanym napisem „Kasyno otwarte bez zmian! Zapraszamy!”. W środku pełna obsada młodych krupierek i barmanek. Klimat kasyna sprawiał wrażenie, że nie przychodzą tu przypadkowi ludzie. Na pewno nie są to przeciętni mieszkańcy Stalowej Woli – mówi nasz dziennikarz.
Wygląda na to, że to jednak ostatnie chwile kasyna w mieście. W oświadczeniu wiceprezydenta Miśko wybrzmiewa informacja, że miasto ma związane ręce dopóki proces przekazania mienia hotelu „Hutnik” nie zostanie sfinalizowany. Na koniec pada jednak konkretna deklaracja.
„Oświadczam jednoznacznie, że po formalnym przejęciu Hotelu Hutnik, miasto Stalowa Wola nie zawrze żadnej umowy z operatorem kasyna. Jednocześnie podejmie wszelkie możliwe kroki prawne w celu uregulowania sytuacji związanej z Hotelem” – informuje wiceprezydent Stalowej Woli. – Decyzja o przyszłości Hotelu Hutnik zostanie podjęta wspólnie przez Prezydenta Miasta i Radę Miejską, z uwzględnieniem jego roli w tkance historycznej i gospodarczej Stalowej Woli. Naszym priorytetem jest przywrócenie temu miejscu prestiżu oraz zapewnienie, aby pełniło funkcję zgodną z interesem mieszkańców i pozytywnie wpływało na wizerunek miasta" – puentuje wiceprezydent Miśko.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy radnego ze Stalowej Woli, Andrzeja Dorosza. – Od początku uważaliśmy, że zgoda prezydenta Nadbereżnego i jego radnych, na lokalizację kasyna w Hotelu Hutnik jest głupotą i świadczy o braku wrażliwości na architektoniczny i kulturalny klimat tego miejsca. Wtedy władze nie chciały nas słuchać, teraz chyba się opamiętały – mówi samorządowiec w rozmowie z DoRzeczy.pl