W dziedzinie seksualności nauka Kościoła jest banalnie prosta. Akt seksualny jest moralnie właściwy wówczas, gdy dokonuje się w małżeństwie i gdy zachowana zostaje jego wewnętrzna otwartość na przyjęcie nowego życia. Wszystko inne jest grzechem, zależnie od okoliczności ciężkim lub rzadziej lekkim. Katolicyzm głosi tę prawdę niezmiennie od dwóch tysięcy lat, co nierzadko było przedmiotem ataków, szyderstw czy polemik. Nigdy jednak teologiczna krytyka nauki Kościoła nie była tak zaawansowana i szczegółowa jak dzisiaj – i w tym sensie obecne wyzwanie, choć w swojej istocie jest katolicyzmowi znane, rodzi szczególne trudności. Tym bardziej że towarzyszy mu gigantyczna siła oddziaływania współczesnej kultury, która nie może zrozumieć samych fundamentów stojących za katolicką teologią moralną.
W ostatnich miesiącach w Polsce próbę wprowadzenia do naszej dyskusji wątków permisywizmu moralnego w dziedzinie seksualności podejmuje zwłaszcza dwóch publicystów: Marcin Kędzierski oraz Tomasz Terlikowski. Czynią to na różne sposoby i odmiennymi środkami.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.