Ministerstwo Spraw Zagranicznych Francji skomentowało przeprowadzony przez wojska ukraińskie ostrzał rosyjskiego miasta Biełgorod, oświadczając, że Ukraina działa w samoobronie zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych.
– Jest państwo agresor, Rosja, które realizuje strategię terroru poprzez celowe uderzanie w podstawową infrastrukturę cywilną, z naruszeniem międzynarodowego prawa humanitarnego, oraz państwo zaatakowane, Ukraina, które działa w samoobronie, zgodnie z art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych – powiedział podczas konferencji prasowej przedstawiciel francuskiego MSZ, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Podkreślił także, że "Rosja ma szansę położyć kres temu konfliktowi i towarzyszącym mu tragediom ludzkim, za co ponosi pełną odpowiedzialność". Jak dodał, w tym celu Moskwa "musi wycofać wszystkie swoje wojska z uznanego przez społeczność międzynarodową terytorium Ukrainy".
– To najważniejszy warunek przywrócenia trwałego pokoju i zachowania porządku międzynarodowego opartego na prawie – podkreślił francuski dyplomata.
Ukraina zaatakowała w Rosji. Miedwiediew grzmi po oświadczeniu MSZ Francji
Stanowisko Paryża rozgniewało Dmitrija Miedwiediewa, byłego prezydenta i byłego premiera Rosji, obecnie wiceprzewodniczącego rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, który opublikował ostry wpis w mediach społecznościowych.
"Nigdy nie lubiliśmy Francuzów. Podobnie jak Żabojadów, którzy z nami walczyli" – napisał na Telegramie. Dodał, że "teraz jesteśmy o tym przekonani"."Szumowiny. Dranie" – stwierdził Miedwiediew.
"Francja uważa, że Ukraina w samoobronie, zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych, ma prawo dokonać odwetu na terytorium kraju agresora Rosji, w szczególności na Biełgorodzie. Takie stanowisko Paryża wywołało na Kremlu falę histerycznej krytyki" – komentuje reakcję Miedwiediewa agencja RBK-Ukraina.
Czytaj też:
Miedwiediew: Działania Polski mogą doprowadzić do upadku UE