Rada nadzorcza Orlenu odwołała w czwartek Daniela Obajtka z funkcji prezesa zarządu płockiego koncernu z dniem 5 lutego. Po ogłoszeniu tej decyzji akcje Orlenu na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych zaczęły rosnąć – przed południem kurs był ponad 3 proc. na plusie (jedna akcja spółki była warta niemal 65 zł).
Wcześniej Obajtek był pytany na antenie Radia Zet o prokuratorskie śledztwo dotyczące fuzji Orlenu z Lotosem. O wszczęciu postępowania poinformowała Agnieszka Pomaska, posłanka Koalicji Obywatelskiej. Według niej Orlen mógł na tej transakcji stracić nawet 4 mld zł.
Obajtek: Pomaska w każdym innym kraju Europy byłaby zrujnowana do piątego pokolenia
– Nie ma odpowiedzialności za słowo. Gdyby to było w każdym innym kraju europejskim, to pani posłanka byłaby zrujnowana do piątego pokolenia, bo to jest nic innego, jak obniżanie wartości i kapitalizacji koncernu, twierdząc takie słowa – ocenił Obajtek.
Zapytany wprost, czy Pomaska mówi nieprawdę, prezes Orlenu odparł: – To nieprawda. Ale muszę powiedzieć parę słów. Przy tej fuzji pracowało 24 podmioty – międzynarodowe, banki inwestycyjne. Wyceny międzynarodowych firm, Komisja Europejska, zgoda Rady Ministrów.
– Mało tego, akcjonariusze. Pani poseł zapomina, że bez mała 100 proc. akcjonariuszy na walnym (zgromadzeniu), nie tylko Skarb Państwa, głosowało za tą fuzją, znając wartość aktywów rafineryjnych – podkreślił Obajtek.
Fuzja z Lotosem. "Nie mogę wpuścić kontrolerów NIK do Orlenu"
Na uwagę, że Pomaska opiera się na raporcie Najwyższej Izby Kontroli, który jest krytyczny wobec fuzji Orlenu i Lotosu, Obajtek stwierdził: – Wiele raportów NIK jest krytycznych, ale uważam, nie tylko ja, i ekonomiści, że NIK nie ma kompetencji, by kontrolować spółki kapitałowe. Bo tak się składa, że NIK jest powołany do kontrolowania środków publicznych. W Orlenie nie ma środków publicznych, jest to spółka akcyjna.
Jak dodał, "poważny polityk i poważny człowiek nie feruje takich wyroków i nie obniża wartości spółki", tylko najpierw analizuje dokumenty.
Na uwagę, że kontrolerzy NIK nie widzieli żadnych dokumentów, bo nie zostali wpuszczeni do Orlenu, Obajtek zareagował słowami: – Nie mogę wpuścić kontrolerów NIK do Orlenu, bo nie wpuścił ich żaden prezes. Byłoby to złamanie prawa.
Jak tłumaczył, "tam, gdzie w Orlenie są pieniądze publiczne, typu rynek mocy, wpuszczamy NIK, ale tu, gdzie nie ma pieniędzy publicznych, są to pieniądze akcjonariuszy, nikt nie ma kompetencji do (kontroli) tego".
Padły słowa o kupnie TVN. Rymanowski: Słucham?
Zapytany, co będzie robił po odejściu z Orlenu, Obajtek odparł: – Będę robił montaż finansowy, żeby kupić TVN.
– Słucham?! Mówi pan poważnie, czy pan żartuje? – dopytywał prowadzący audycję Bogdan Rymanowski. – Żartuję – odpowiedział Obajtek. – Poczucie humoru z rana u prezesa bardzo duże – skwitował dziennikarz.
Czytaj też:
Obajtek: Tylko fuzja mogła uratować Lotos i miejsca pracy