Justyna G. to była pracownica Wydziału Politycznego Ambasady Polski w Moskwie, zaś Grzegorz C. to były II sekretarz tej placówki. Oboje byli podwładnymi byłego komunistycznego szpiega, ambasadora tytularnego, płk Tomasza Turowskiego, który miesiąc przed katastrofą smoleńską objął funkcję szefa wydziału w Moskwie. Nie został on objęty oskarżeniem bo w chwili katastrofy nie miał pisemnie wyznaczonego zakresu obowiązków. Turowski zeznawał w czwartek w procesie wiceszefa BOR gen. Pawła B. Podczas zeznań potwierdził, że Grzecgorz C. i Justyna G. odpowiada w ambasadzie za organizację przelotu. Grzegorza C. jako osobę, która wspólnie z rosyjskimi funkcjonariuszami miała mu odbierać kamerę i nagrania z miejsca katastrofy w Smoleńsku wskazywał operator i montażysta TVP Sławomir Wiśniewski. C. zaprzeczył by brał udział w tym zdarzeniu.
Tomasz A., który obecnie jest polskim ambasadorem w Madrycie, jako szef kancelarii premiera odpowiadał za koordynację przelotów wojskowymi samolotami specjalnymi. Cześć swoich uprawnień w tym zakresie scedował właśnie na Monikę B. Mirosława K. Zdaniem oskarżycieli było to wbrew przepisom.
Subsydiarny (prywatny) akt oskarżenia wnieśli członkowie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Do czasu ujawnienia aktu oskarżenia chcą oni zachować anonimowość. Wśród wnoszących akt oskarżenia nie ma Jarosława Kaczyńskiego, którego sytuacja prawna jako osoby pokrzywdzonej jest inna od pozostałych. Mogłoby to być formalną podstawą do odrzucenia jego oskarżenia. Akt oskarżenia obejmuje czyny z art. 231 Kodeksu Karnego czyli niedopełnienie obowiązków.