DoRzeczy: Protest na granicy eskaluje, pojawiają się coraz ostrzejsze działania protestujących, ale też coraz mocniejsze słowa ukraińskich polityków. Czy tq sprawa zaczyna przerastać polski rząd?
Zbigniew Rau: Wydaje się, że problem z polskiej strony jest bardzo istotny, bo nasze rolnictwo jest dotknięte próbami ukraińskich firm wywożenia przez Polskę i zostawiania u nas produktów rolnych, nie tylko zboża. Widać pewną anemię działania, brak determinacji i koncepcji działania rządu. Należy to tłumaczyć tym, że grupa dotknięta tą sytuacją ukraińskiego eksportu nie należy bynajmniej w większości do elektoratu obecnej koalicji rządzącej. Presja nie jest tak samo odbierana, jakby doszło do tego w innym środowisku. Rozwiązanie problemu wymaga pewnego kosztu politycznego.
Mamy tutaj trzy podmioty, jeśli chodzi o prawo międzynarodowe – państwa polskie, ukraińskie i Unię Europejską. Żeby to zsynchronizować, to te działania musiałyby się sprowadzać do dalekosiężnej i dalekowzrocznej polityki Unii Europejskiej w tej kwestii. Chodziłoby o zabezpieczenie interesów rolników z państw, które z Ukrainą graniczą, które są traktowane przez Ukraińców jako państwa tranzytowe, w których jednak można część z tych towarów zostawić.
Co jeszcze wpływa na relacje polsko-ukraińskie?
Ważnym elementem jest to, że obecny rząd w Polsce jest rządem, który unika polityki sprzecznej z interesem niemieckim, również w stosunku do Ukrainy. Ta polityka jest realizowana z interesami niemieckimi. Tym samym jest ona niejako wtórna, reaktywna, niesamodzielna. Dlatego trudno nam wyobrazić sobie, że rząd podjąłby jakąś inicjatywę zupełnie samodzielną, która sprowadzała się do określonej ofensywy dyplomatycznej, lobbingu wewnątrz Unii Europejskiej, żeby problem Unia – Ukraina zmienić, uczynić korzystniejszym dla Polski. Jeśli chodzi o Ukrainę, to do tanga trzeba dwojga i relacje między naszymi państwami weszły w okres dekoniunktury jesienią zeszłego roku. Bynajmniej nie z polskiej inicjatywy.
Czytaj też:
Sankcje po śmierci Nawalnego? Prof. Krasnodębski: To uspokojenie własnego sumieniaCzytaj też:
Prof. Chwedoruk: Po wyborach samorządowych w PiS może rozpętać się burza